poniedziałek, 19 lipca 2021

Tajemnicze, niewidziane, hipotetyczne, fałszywe...

Tworząc katalog monet autor stoi przed niełatwym wyzwaniem. Nie dość, że musi (lub nie musi ale "atrakcyjność" takiego katalogu wówczas raczej maleje) określić stopnie rzadkości co nieraz samo w sobie jest karkołomne to jeszcze, czy też przede wszystkim dotrzeć do możliwie jak największej ilości monet. Wyróżnić typy, odmiany, warianty, określić w jaki sposób będzie je "punktował" w swoim dziele. Nie piszę tego z autopsji (choć prowadzę katalog swoich monet lecz to jest zupełnie co innego) ale człowiek obraca się w światku numizmatycznym i rozmawiałem z kilkoma osobami, które "zaliczyły" wydanie papierowej wersji danego nominału i/lub mają je w wersji elektronicznej. 

Pomijając powyższe aspekty (a nie wymieniłem wszystkich) zostaje jeszcze jedna sprawa. Czy dana moneta, którą autor chce włączyć do zbioru jest oryginalna i czy nie jest to jakiś destrukt/niedobicie, który przy błędnym rozpoznaniu wprowadzi chaos w sercach zbieraczy danego nominału.

W dobie internetu zdjęcia monet dostępnych w handlu są na porządku dziennym. Właściwie już 30 lat temu odbyła się pierwsza stacjonarna aukcja WCN a zdjęcia monet z tej aukcji możemy podziwiać na ich stronie. Jest to piękna sprawa bo na dobrą sprawę dziś można opracować katalog bez wychodzenia z domu. Viva la informatización! "Gorzej" mieli np. Edmund Kopicki, Marian Gumowski, czy Czesław Kamiński. Cudzysłów z oczywistych względów, bo kwerenda muzealnych zbiorów czy podziwianie prywatnych kolekcji siłą rzeczy sprawia, że ma się szansę obcować z monetami, wziąć je do ręki, zachwycić się kunsztem nie jakiegoś tam zwykłego krążka metalu a tak naprawdę namacalnym świadkiem dziejów naszego narodu. 

Oczywiście aktualnie w dobie informatyzacji pokutuje tak zwane:


Na "słowo" mało kto uwierzy dziś, że mamy np. półtoraka z hakami z 1619 roku. Bez zdjęcia nikt nam nie uwierzy a nawet jak pokażemy, to mogą zarzucić, że to fals lub po prostu fotoszop :D 
Łał! 1619 z hakami! Adam rób miejsce w katalogu...

Nie jestem dobry into fotoszop (to zresztą jest powerpoint i 2 minuty roboty) ale nie potrzebuję się "dowartościowywać" jak niektórzy co z zamiłowaniem "atakowali" wirtualnymi monetami forum TPZN. Link do przykładowego wątku zaczętego przez takiego "fotoszopowego Majnerta" podałem wyżej. Można się pośmiać albo powzdychać - wybór pozostawiam Wam. 

Przechodząc do meritum poniżej lista "wątpliwych" monet, które znalazły się w popularnych katalogach a jakoś pomimo XX lat przeglądania sieci/aukcji etc. nie udało się zidentyfikować.

Zacznijmy od Kamińskiego:

Nie zdarzyło mi się jeszcze spotkać tej odmiany aczkolwiek z technicznego punktu widzenia jest to jak najbardziej możliwe. Z praktycznego punktu widzenia obstawiałbym po prostu niedobicie, które Kamiński uznał za "nową" odmianę. R3 daje nam porównywalną ilość do np. Rygi 1620 z kluczami, chciałbym zobaczyć tyle tych monet "MONE N" co ryskich półtoraków. Zresztą e"R"ki u Kamińskiego to jakiś kosmos, więc nie ma co brnąć w to dalej...

POLI może też być efektem niedobitego O. Czyli jak wyżej.

Tu już na 99% jest to efekt "urwania" podstawy L. Stopień rzadkości R1, patrzcie jaki populares. Pewnie każdy go ma, tylko nie ja...
Kolejna hipotetyczna odmiana. W 1615 jest np. REG PL to i REG PO może być. Ale zdjęć takowej brak. I ten rozczulający brak stopnia rzadkości. Chyba, że jak zakryjemy palcem L w POL to każdy półtorak z tego rocznika nim będzie :)
MNE, tutaj jest opcja, że coś takiego mogło zajść. Zdarzało się np. RG POLO w 1622 więc jest to możliwe. Jednak bardziej prawdopodobna wydaje mi się opcja z "podwójnym biciem", gdzie stemepl rewersu drugi raz uderzył w monetę po lekkim skręceniu przez pracownika mennicy. Wówczas mogło dojść do efektu "braku litery" przy mniej więcej prawidłowym obrazie całości. Podobny przykład będzie niżej przy POLLO.
REX POLO technicznie jest możliwe, jest np. REG PMDL to i REX POLO również. Jednak póki co brak zdjęć.
W tekście o naśladownictwach opisywałem już powyższego cudaka, którego Kamiński wciągnął na listę półtoraków koronnych. 

POLLO czy też TROLLO... będąc młodszym zbieraczem też wkręciłem się w POLLO ale w roczniku 1622, choć już wtedy zapaliła mi się lampka ostrzegawcza:
Ładnie wybity awers (dolny stempel) natomiast rewers został uderzony dwa razy stemplem trzymanym w ręce pracownika. Delikatnie się skręcił i mamy dodatkowe L przy "zmasakrowanym" Sasie.

Ta sama sprawa co z 1621. Może jest ale nikt nie widział (brak zdjęć).

W katalogu Kamińskiego jest jeszcze trochę kwiatków ale zostawiłem je bo nie mają rysunków a Kopicki też ma swoje za uszami.

Zaczynamy od wydania bez ilustracji z 1995:
Hoho, piedfort półtoraka ważący 2,05 grama przy średniej z tego rocznika wynoszącej 1,6 grama. Czyli raptem +/- 30% więcej. Przy metodzie al marco nikt nie siedział i nie ważył po wybiciu każdego półtoraka więc jedne mogą mieć mniejszą a inne większą masę. Nie brak zresztą przykładów gdzie inne półtoraki osiągają podobne masy. Na szczęście z wersji wydanej w 2007 roku został usunięty. Z kolei mamy inne, ciekawe przykłady:
Z półtorakami bez daty zawsze jest problem bo nie wiadomo czy to niedobicie spowodowane np. zapchaniem stempla, złym przygotowaniem blachy czy np. wytarciem w obiegu. Może i wszystkimi na raz? 
Tutaj akurat ciężko cokolwiek powiedzieć. Z jednej strony ostatnio udowadniałem, że "jednorożce" istnieją:

Więc skoro mamy POLONI MDL to czemu nie może być REGNI POL?
Z drugiej strony powyższego "jednorożca" znamy już w dwóch egzemplarzach, zaś REGNI nie... I co to za "jaskółka" pod herbem Abdank?!? Jeśli taka moneta istnieje to widział ją tylko Kopicki a dał jej R8 a nie R* więc nie jest to unikat. Osobiście jeśli miałbym strzelać to obstawiałbym jakieś fantazyjne naśladownictwo hetmańskie/falsa stworzonego przez fałszerzy umiejących pisać. W tym przypadku "ptaszek" może być efektem próby stworzenia herbu podskarbiego Stanisława Warszyckiego. No ale to tylko wróżenie z fusów...
Data zapisana jako 1 - Z? Niby w dwóch przypadkach: wg Kopickiego w 1617 z hakami oraz 1621 jako 1612. Z tym, że o ile jeszcze w 1617 jest to (teoretycznie) możliwe to w przypadku 1621 raczej już nie. Dlaczego? Bo widzieliście 1621 zapisany jako 16Z1, żeby potem jeszcze zamienić miejscami cyfry daty aby wyszło 161Z? Wówczas datę zapisuje się zawsze 2 a nie Z. Owszem była wersja Z/0 - 0/Z ale widać, że to jest przebitka:

Z kolei 1617 jako 1 - Z z hakami jak napisałem może istnieć ale podejrzewam, że pan Kopicki mógł zasugerować się np. taką, późniejszą dla tego rocznika monetą:
Górny daszek z "szeryfem" cyfry 7 bardzo przypomina daszek Z w jabłku. Przy niedobiciu w dolnej części 7 o co nietrudno mogło się wydawać, ze to Z. Dla porównania inne 7 w datach z tej mennicy wyglądają tak, więc można się pomylić:
Dalej:
Kolejne 'fikimiki' z datą. Teoretycznie możliwe, w praktyce nikt (oprócz Kopickiego) nie wiedział.

Apropo 1618 jakiś czas temu było głośno o tym cudaku, który rzekomo miał być pozycją nr 361 u Kopickiego:

Otóż jest to najprawdopodobniej wysokiej klasy naśladownictwo, bo oprócz powyższej monety w świetnym stanie znane są też 2 kolejne sztuki (jedna sprzedana w locie na e-aukcji WCN):

I archiwum allegro z 2016 roku: 
Opisany też został w numerze 10 biuletynu TPZN na stronach 47-52.


Dwa roczniki bez herbu, jeden bez herbu Sas, drugi bez Półkozica. Teoretycznie jest to możliwe, praktycznie obstawiałbym niedobicie/wytarcie etc.

Roczniki 1628-1629 były jakoby tłumaczone nielegalnym biciem po zakazie emisji drobnej monety w 1627. Z tego co widziałem (i nie jestem odosobniony w tej kwestii) żadna moneta z datą 1628 czy 1629 nie ma cech monet bitych w mennicy bydgoskiej. Są to albo naśladownictwa albo fałszerstwa

Przejdźmy teraz do monet litewskich:
Ten problem poruszyłem opisując monety bite na Litwie. Jak ktoś nie chce szukać to przytoczę to co tam napisałem:
Interesuje nas tylko awers, bo tylko ta strona monety pozwala na jakieś podziały, czy to z uwagi na herb Wadwicz czy tarczę herbową. Jak już wiadomo tarcze herbowe występują w dwóch wariantach:
- ozdobne - po obu stronach u góry znajdują się "kule", zaś po bokach ozdobne, łukowate "gałązki": odmiany z herbem Wadwicz na końcu napisu otokowego i u dołu bez tarczy
- zwykłe - brak ozdób, lecz na dole znajduje się mała tarcza w środku której jest herb Wadwicz

Omawiana odmiana-widmo to w założeniu hybryda dwóch typów awersu. Dlaczego uważam, że nie ma tej odmiany? Bo powinna do tej pory się pokazać. Skoro natłukło się aż 12 monet z 1620, która każda jest przynajmniej R8 to jakieś R6 powinno być znane przynajmniej w kilku egzemplarzach. A nie ma żadnego. Uważam, że pan Kopicki po prostu pracując nad tymi monetami po prostu się pomylił i uznał np. to za odmianę ze zwykłą tarczą i Wadwiczem pod nią już bez tarczy:
Na dobrą sprawę Wadwicza nie widać tam wcale. Tarczy wokół niego również trzeba się domyślać. Stąd mogła wziąć się pomyłka.

Oberwie się też Adamowi :)
Też w tekście o Litwie pisałem o roczniku 1619 bez herbu Wadwicz:
Jak dla mnie Wadwicz tam jest, tylko niedobity:

Nie wspomniałem tam (nie wiem dlaczego) o dwóch monetach z 1620:

Pozycja 1227 - na dobrą sprawę NIE MA odmian z Wadwiczem W TARCZY na awersie dla 1620. Nie ma. Jest np. Wadwicz w tarczy na rewersie, zaś na awersie (najprawdopodobniej) jest 3.
1228 - bez herbu - nikt nie widział, nikt nie słyszał. 

Jak widać "na warsztat" wziąłem głownie katalogi Kopickiego i Kamińskiego natomiast w katalogu Adama Góreckiego poza "odmianami hipotetycznymi" są też odmiany niepotwierdzone zdjęciami. Wynika to albo z faktu, że Adam nie miał dobrego zdjęcia tych monet a nie będzie ich sobie podbierał z katalogu Nieczytajły (tamci się nie krępowali i "pożyczali" zdjęcia z jego katalogu) albo po prostu jeszcze nie trafiła się taka moneta w handlu (jej zdjęcie). Teoretycznie powinienem te monety też tu wypunktować ale nie robię tego bo część "białych dziur" w wersji 2.0 będzie uzupełniona. A poza tym i tak już tekst jest rozdmuchany straszliwie :)

czwartek, 10 czerwca 2021

"Zwłoki" w kolekcji? Czemu nie! Czyli jeden z najciekawszych półtoraków ZIIIW (serio)!

Może słowem wstępu co mnie zainspirowało do reanimowania bloga (nie, nie porzuciłem go tylko cierpię na brak czasu i inwencji do kolejnych wpisów).

Jakoś tydzień temu GNDM "odświeżyło" swój już 2-letni filmik o perforowanych monetach:


Jak to zwykle bywa polecam bo filmiki GNDM zawsze są na wysokim poziomie. 

Co to ma do tytułowych "zwłok"? Ano to, że kiedyś pewien szanowny użytkownik forum TPZN w ten jakże obrazowy sposób określił rzadkie monety z defektami (np. dziurka, ubytkami, etc), które każdy szanujący się zbieracz nie przyjąłby do swojej kolekcji, gdyby były to popularesy. Jednakże z uwagi, że są to monety rzadkie czy też bardzo rzadkie wówczas punkt widzenia zmienia się diametralnie. 

Link do tematu: BLOG NUMIZMATYCZNY i źródło na forum TPZN.

W sumie pan Dariusz napisał wszystko co sam myślę na temat monet z dziurką więc zachęcam do zagłębienia się w tekst Blogu Numizmatycznego. Od siebie dodam tylko, że czasem nadarzają się okazje na poszerzenie kolekcji o wyjątkowo rzadką monetę. TYLKO w różnych - słabych stanach zachowania. Czy to jak wyżej perforowaną, czy ukruszoną, źle wybitą... 


Moneta w obu "starych" Kopickich - z 1995 (poz. 833, znany z kolekcji Sobańskiego) i 2007 (poz. 345) oraz w katalogu Czapskiego (poz. 10248) roku ma R8, czyli rarytas przez duże R. 

Moneta źle wybita - przesunięcie stempla oraz wykruszona. Na szczęście "element", który nas interesuje jest dobrze wybity i widoczny. Wystawiona została na Violity, gdzie oficjalnie nie znalazła nabywcy. Sama blaszka jak już wcześniej pisałem pomimo rzadkości (R8 katalogowe, lecz jest to chyba 5 lub 6 znany egzemplarz z pełną datą) nie sprawiła, że zabiło mi serce. Możliwe, że wyjdę na snoba ale nie włączyłbym powyższej monety do swojej kolekcji. Pomimo, że rzadka... jednak nie. To moja subiektywna opinia i nie twierdzę, że każdy musi się z nią zgadzać. 

Co innego poniższe "zwłoki":

Moneta również oferowana i niesprzedana. Patrząc na "tło" można się pokusić, że wystawiał ją ten sam sprzedawca :), niestety nie wiem tego na pewno, sprawdzić też niestety nie mam jak, zresztą czy to coś zmienia?. O dalszych jej losach nic mi nie wiadomo. Szkoda, że "przepadła" bo jest naprawdę ciekawa, może gdzieś, kiedyś się jeszcze pojawi.

Dlaczego uważam właśnie tę monetę za najciekawszą spośród półtoraków bitych za panowania Zygmunta III Wazy? 

* Legenda SIG 3 DG REX [3] POLONI MDL
Skoro "siedzicie" w tym nominale doskonale wiecie, że legenda awersu jest niemal niezmienna. W zależności od rocznika jest to: SIGI/S 3 DG [3] REX PMD/L
Bywają drobne odstępstwa stanowiące nieraz o wyjątkowości danego wariantu PMDM/REG PMDL/ SIG 3 GG etc. ale są one efektem błędu mincerza. Co innego np. SIGIS III DG REX PMD z 1616 gdzie jest brak nominału - cyfry 3 oraz gdzie występuje unikatowa tarcza dla Snopka, przyznam, jest sporą konkurencją dla w/w orła ale jednak nie... ;) 
Należy też wspomnieć o MONET z 1622 roku, który sprzedał się jakiś czas temu. Ciekawostka (ilustrowana w katalogu Nieczytajły), jednakże odpadłem z licytacji przy jakiejś połowie końcowej ceny. 
Podsumowując rozwinięcie "zwykłego" P w skrócie PMDL do POLONI MDL sprawia, że jest to naprawdę wyjątkowa moneta wśród półtoraków. 

*Otoczka sznurowana (z orłem!)
No dobrze, temat sznurowanych otoczek poruszyłem w opisie 1618 SIGI III, gdzie napisałem, że praktycznie wszystkie one są rzadkie a w pięknych stanach potrafią osiągać kosmiczne kwoty jak ten 1614. Jednak czy ktoś zna sznurowane otoczki na awersie dla półtoraków z orłem? Są dwie: w/w odmiana (znane mi są 2 sztuki, pierwsza widoczna w katalogu Adama pochodzi z aukcji GNDM) i jedna sztuka dla orła z hakami (sprzedana u Niemczyka):

To tyle? No tak, ale uważam, że to tyle. 
Wydaje mi się, że to wczesna "próbna" forma półtoraków. W swoim katalogu Adam wspomniał, że uważa orły Z4 za "wcześniejsze" od "3". Teoretycznie by się to zgadzało ale w praktyce mamy więcej dowodów łączących te Z4 z ostateczną 5-polową tarczą. W tym przypadku forma legendy mogła stanowić pierwszą próbę zapisu na awersie. Rzemieślnik zrobił stempel, wybito partię, później okazało się, że tak długi zapis sprawia problemy, więc skrócono go do PMDL.
Jak pisałem - to moja opinia. Jeśli masz inną, podziel się nią w komentarzu. 

Reasumując - pomimo otworu (szkoda, że jest umieszczony na legendzie POLONI, choć pozostawia ją widoczną) jest to sztuka, którą chętnie bym przygarnął do kolekcji... cóż, może kiedyś :) 

sobota, 1 maja 2021

1624 z Półkozicem - kolejny, q...a "ónikat"

"Tyszkiewicz nie notuje", "Kopicki R8", "MONETA JEST EKSTREMALNIE RZADKA TYPOLOGICZNIE" tego typu frazesy można przeczytać w opisie najbliżeszej auckji WDA.
Ojej tylko, że to NIE jest ODMINANA tylko BŁĄD (tzw. przebitka daty z 1624 na 1625), o czym zresztą niejeden raz pisałem, choćby ostatnio tu
Co prawda zazwyczaj robię zestawienia "poaukcyjne" ale teraz jakoś specjalnie nic ma nic ciekawego a nadarza się okazja, żeby wyszydzić kolejnego rekina biznesu. WDA od zawsze ma łatkę "Janusza biznesu". U niego co trzecia moneta jest nienotowana, nowa odmiana, etc. Oczywiście to lep na muchy, jak widać nader skuteczny bo ceny nieraz są dziwnie wysokie. Dziwne jest też to, że często "jakoby sprzedane" monety poniżej estymacji wystawiane są za +/- rok z TYM SAMYM OPISEM I TYMI SAMYMI ZDJĘCIAMI ale już z innymi cenami startowymi. Ciekawe, że firma, która ponoć jest w czołówce firm numizmatycznych pamięta, że dana moneta była sprzedana np. rok czy półtora temu i umieszczę te same opisy i zdjęcia zamiast zrobić nowe. No ok, może pamięta bo to samo pisali 5 lat temu na swojej aukcji odnośnie tego samego typu monety ;)
Dziś też pamięta, że monetę z Półkozicem z 1624 roku. Och, ach, R8! Tyszkiewicz nie notuje! Jak się okazuje to DZIESIĄTA sztuka jaka jest notowana na rynku! A ile jeszcze się znajduje gdzieś w skarbach czy piwnicach muzeów???
Czerwonym kolorem zaznaczyłem tę monetę, która jest wystawiana aktualnie przez WDA a została wcześniej sprzedana w październiku 2018 roku. Tak więc powodzenia w licytowaniu pozycji R8 ;)

W tak zwanym międzyczasie pojawiła się jedenasta sztuka tej odmiany. I póki co wisi sobie, bo nikt nie chce za nią dać ~150$ :D A "ónikat" na WDA sprzedał się za ponad 4000 złotych. Cóż... pogratulować sprzedającemu, bo kupujący raczej nie "zniżył" się do odwiedzenia tego bloga ;) A tu wiedza dostępna za darmo, nie trzeba płacić nikomu od niej sutej prowizji :)
Poniżej wspomniana monetka:

Kolejny update. Jesienią stałem się posiadaczem przebitki 1624/25 z Półkozicem:
https://onebid.pl/pl/monety-zygmunt-iii-waza-poltorak-bydgoszcz-1625-polkozic-przebitka-z-1624/1004001

Jak widać sprzedający wykazał się profesjonalizmem i nie snuł bajeczek o R8, niespotykanej "odmianie", przewidzeniach Tyszkiewicza, tylko rzetelnie opisał monetę. Można? Można. No i cena tylko trzycyfrowa... Tak więc to już dwunasta znana sztuka? 
Ale w WDA by to nie przeszło :P Tam płynie WoDA na młyn numizmatycznych bajkopisarzy...

piątek, 12 marca 2021

Półtorak dziś a półtorak sprzed ~6 lat... co się zmieniło?

Przyznaję, że mało ostatnio się tu dzieje. Spowodowane jest to kilkoma czynnikami: 

- napisałem dwa teksty do mającego się niedługo ukazać biuletynu TPZN. Zachęcam do przeczytania bo będzie tam wiele ciekawych tekstów nie tylko moje o półtorakach. 

- mam "rozgrzebane" dwa-trzy tematy, lecz są one spore/wymagające a w natłoku różnych spraw nie mam ani czasu ani nieraz chęci aby przysiąść nad nimi dzień-dwa-trzy, tyle ile by było konieczne do zamknięcia przynajmniej jednego. Dlatego póki co będę umieszczał mniejsze (nie znaczy gorsze) objętościowo teksty. 

- zabrałem się za uzupełnianie i porządkowanie mojej bazy danych. W końcu to podstawowe narzędzie pracy, jeśli na serio chce się zająć danym nominałem. Niestety w ciągu kilku lat zbierania zdjęć z różnych aukcji, serwisów, for numizmatycznych zapisywałem monety "jak leciało". Oczywiście osobny folder miała data/mennica/jakieś wyraźne cechy charakterystyczne ale ostatnio robiąc zestawienie przeraził mnie chaos jaki panuje w niektórych folderach. Przeglądając zdjęcia miałem nieraz uczucie déjà vu. Później sprawdziłem i faktycznie - zdjęcia tych samych monet miałem zapisane w 2-3 różnych plikach. Jak potem zrobić jakiekolwiek rzetelne zestawienie jak powielam (niechcący) te same dane? Mając "grube" kilka tysięcy zdjęć naturalnie wiele wody upłynie zanim doprowadzę to do jako-takiego ładu.
Mimo wszystko będę wdzięczny jeśli zechcielibyście podzielić się ze mną swoimi zdjęciami półtoraków - jeśli są Waszą własnością proszę dać znać co mam wpisać w znaku wodnym na zdjęciu: np. "Moneta z kolekcji Ksawerego Wiercipiętki". Jeśli chciałbym opublikować zdjęcie Waszej monety oczywiście zapytam o zgodę (chyba, że od razu napiszecie, że zgadzacie się na publikację zdjęć po zaznaczeniu kto jest ich autorem). Zdjęcia proszę wysyłać na maila: poltorakiblog@gmail.com

- ostatni punkt poniekąd jest powiązany z poprzednim. "Odkryłem" archiwum allegro (znane oczywiście było ale postanowiłem zapisać co się tylko da). Niestety allegromat przepadł a konkretnie zdjęcia w nim zapisane, nie zdążyłem zapisać zdjęć z nummus.org nad czym niezmiernie boleję ale jest (jeszcze!) archiwum allegro. Co prawda najstarsze aukcje są tam od 1 stycznia 2015 w tym bez zdjęć ale później jest lepiej. Czasem mamy tylko jedną stronę monety (niestety te raczej odpuszczam, chyba, że są jakieś ciekawe) a czasem oba! Archiwizuję więc póki są bo kilka razy stwierdziłem, że "jest w internecie to zawsze później można do tego sięgnąć". Jak widać myliłem się. 

I właśnie ryjąc w archiwum allegro wzięło mnie na wspominki. Raptem 5-6 lat temu a jakie wtedy były ceny! Ładny 1618 za 35 złotych, 1615 ciekawa odmiana za 28 złotych, haki z 1614 roku za 50 złotych. Oczywiście były też wysokie ceny, ba nawet w niektórych przypadkach wyższe niż teraz ale to były głównie orły z 1614. Za to jedna moneta (cena końcowa) mnie powaliła:


Hmmm 1624 z herbem Półkozic za 1003 złote? To wcale nie tak drogo jak za całkiem ładny stan - można by powiedzieć, nie? Tylko, że to nie jest ta moneta. Jak to nie? Tak to! To jest naśladownictwo. Opisane zresztą przez Nieczytajłę jako pozycja 1092 z R6:

 Nieczytajło, Zamiechowski - Katalog monet 1/24 talara od 1614-1668. Kijów 2016

Natomiast "prawdziwy" 1624 z Półkoziem - a raczej przebitka z 4 na 5, co już kiedyś opisałem wygląda tak:

Ktoś wydał na półtoraka hetmańskiego 1000 złotych. I najprawdopodobniej go kupił. Jednak historia zna przypadki, gdzie za półtoraka hetmańskiego zaoferowano prawie 3 razy tyle:


Jednak z tego co wiem kupujący (pomimo dobrej jakości zdjęć) nadal za niego nie zapłacił. Rozchodzi się oczywiście o "mityczne" 1618, które na violity sprzedało się za blisko 3000 złotych. Kupujący, który wygrał licytację odmówił jej zakupu bo po obejrzeniu jej na żywo uznał za współczesne fałszerstwo. Cały wątek można prześledzić na forum Violity
Współczesnych fałszerstw na szkodę kolekcjonerów nie można tam wystawiać, co innego falsy z epoki. Gdyby to był fals na szkodę kolekcjonerów kupujący mógłby bez problemu unieważnić transakcję a sprzedający miałby może jakieś kłopoty. 

Sęk w tym, że ta moneta nie była do końca nieznana, bo właśnie w archiwum allegro znalazłem np. to:



Zaś całkiem niedawno na WCN sprzedał się półtorak (opisany jako fals z epoki) z dokładnie tego samego stempla:


Widać, że nie jest to współczesne fałszerstwo na szkodę kolekcjonerów. Miedź pokryta srebrzeniem, które widać jak schodzi z powyższego egzemplarza. Inna kwestia to czy nie jest to jednak produkt mennic tzw. hetmańskich bo jakość wykonania jest o niebo lepsza od wszelkich fałszerstw z epoki jakie znam (a opieram się na ~340 plikach jakie mam zapisane w archiwum). Bliżej mu -jakością- właśnie do naśladownictw. Z tego co udało mi się wyczytać "oryginalność" - w sensie XVII-wieczną proweniencję monety potwierdził również niejaki pan Dubovik (pomagał w wydaniu katalogu Nieczytajły i Zamiechowskiego). 

Czy kupujący zapłaci za to co tak lekką ręką kupił? Akurat z braku możliwości licytowania jedynie obserwowałem końcówkę aukcji i powiem, że finisz był miażdżący. Kupujący "sadził" przebiciami po tysiąc hrywien co kilka sekund. Było 18001, chwilę potem 19001, 20001, 21001 aby finalnie zakończyć na kwocie 22101 hrywien. Pytanie czy tak postępuje ktoś, kto ma wątpliwości co do oryginalności kupowanej monety? Z zainteresowaniem czekam na rozwiązanie tej sprawy bo stawia ona niejako violity w złym świetle. Kupujący w jakiś "sposób" jest powiązany z "zarządem", przez co ciężko na niego wywrzeć presję do sfinalizowania transakcji. Mało tego - sprzedający nie może wystawić mu nawet negatywnej opinii za niezapłacenie za wylicytowaną monetę. Póki co, czekamy na rozwój sprawy :)


poniedziałek, 22 lutego 2021

Przegląd aukcyjny #5

Ostatni przegląd był kilka miesięcy temu, więc trochę się nazbierało. 

Zaczniemy od (trwającej jeszcze ale to co było ciekawe już za nami) aukcji da Tempus:

https://onebid.pl/pl/auction/1944/lot/287/zygmunt-iii-waza-poltorak-1622-bydgoszcz-sigis-monet-r8-ilustrowany

Dzisiejszy "the best" czyli pozycja 319 z katalogu Nieczytajły - ta sama co w katalogu. Gdyby nie to, że monetkowy budżet został bardzo silnie nadszarpnięty na pewno poszłaby wyżej i być może do mnie. Wyceniony dziś na 800 złotych polskich + młotkowe. Moneta nietuzinkowa bo legendy takiej nie znajdziemy nigdzie. 
Zresztą dziś było sporo ilustrowanych monet z katalogu duetu Ukraińców. Ceny też wyższe niż normalnie za tego typu monety. Z ciekawszych pojawił się źle opisany (jako 1621 rok) 1623 SIGI - pozycja 420 i też R8 a nie R4 (251) jak stało w opisie:
https://onebid.pl/pl/auction/1944/lot/267/zygmunt-iii-waza-poltorak-1621-bydgoszcz-gwiazdki

Skoro już przy SIGI jesteśmy to niedawno pojawia się niezbyt popularna odmiana SIGI/PMD z 1621 roku. 
fot. Rumscat

Nieczytajło daje jej R7 (254) a to już drugi egzemplarz, który widzę na allegro. Pierwszy to był ten sam półtorak co sfotografowany w katalogu NZ.

Ostatnio półtoraki z proweniencją są w cenie/modzie bo lutowa aukcja GNDM również w nie obrodziła. Opisywałem już ostatnio rozwiązanie hakowej zagadki, którą zawdzięczamy monetce ex-Kałkowski. Inne monety należące do wybitnego numizmatyka jakoś nie powalały ani stanem zachowania (może poza kilkoma sztukami) ani rzadkością. Na kolana (głównie ceną końcową) powalił za to genialny półtorak z 1614 ze sznurowaną obwódką na awersie:

https://onebid.pl/pl/auction/1236/lot/589/zygmunt-iii-waza-poltorak-bydgoszcz-1614-sznurowa-obwodka-rzadki

Dorzucę tutaj też filmik, który jest w opisie aukcji:

Co prawda nie jest to unikat bo tej odmiany naliczyłem chyba 7 sztuk. Normalnie nie jestem jakoś specjalnie fanem błyszczących monet, do mnie bardziej przemawia motto pana Jerzego Chałupskiego jednak patrząc na tę monetę czuć, że ktoś wiedział za co płacił... ponad 3000 złotych... ech... rozmarzyłem się...
No i mamy też czempiona półtoraków na aukcji GNDM.    

https://onebid.pl/pl/auction/1236/lot/879/jan-ii-kazimierz-poltorak-poznan-1658-rzadkosc

Jan Kazimierz. Tak oczy Was nie mylą. Ale musiałem. Cena 3x wyższa niż powyższej "sznurówki" ale za to mamy niemal istne cudo. Niemal bo trochę szpeci to wykruszeni ale cóż...nie można wybrzydzać przy tej klasie monety :) 

Ostatnio zrobił się jakiś wysyp (nadal bardzo rzadkich) półtoraków 1616 z lustrzanym Z w nominale Z4 w jabłku. Jeden na GNDM, drugi na RDA. trzeci na Violity... Te ostatni najładniejszy i najtańszy :P 
fot. Вільний Гайдамака

Pisałem niedawno o awersach półtoraków z 1614 tzw. "krakowskiego" typu. Niedawno trafił się na allegro bardzo ciekawy egzemplarz:
fot. Warszawa_antyki 

Awers nadal ma cechy "krakowskie" lecz imię króla jest zapisane jako SIGIS. W przypadku tych monet z 1614 to novum. Druga ciekawostka na rewersie. Literka O w NO widać nie zawsze była okrągła. Wcześniej na jej miejscu tkwiło E. Poza tym rewers też możemy uznać za "hakowy", jeśli wiecie co mam na myśli. W fajny sposób przedstawił to kolega koch na forum TPZN dając zagadkę. Czy bez jednej cyfry daty i z zasłoniętą końcówką legendy bylibyście w stanie odgadnąć z jakiej mennicy jest dana moneta:
fot. koch

Dla ciekawych rozwiązania - LINK.

Komety...

Idzie luty, podkuj... no nic się nie rymuje z portfelem, kontem, kasą, mamoną, wypłatą...  Może coś takiego: w lutym są często niezłe aukcje...