sobota, 15 kwietnia 2023

Półtorak z 1629 roku! UWAGA FAŁSZERSTWO!!!

 Na dole jest aktualizacja (vol 2) - jest to FAŁSZERSTWO na szkodę kolekcjonerów!

W skrócie: w 1627 roku decyzją sejmową zakazano wybijania drobnych nominałów z uwagi na ich deprecjację. Stan ten trwał niemal ćwierć wieku. Ale autorzy katalogów wykazują obecność np. półtoraków z datą >1627. Tłumaczą to m.in. nielegalnymi działaniami mennic, które wprowadzając do obiegu monetę wybijaną poniżej zaleceń ordynacji różnicę w srebrze zgarniają dla siebie. O ile w przypadku takich np. trojaków, które były wybijane w licznych mennicach takie zadanie byłoby logiczne i dochodowe z uwagi na utrudnione dotarcie do potencjalnego nieuczciwego zarządcy, to w przypadku półtoraków mamy do czynienia tylko i wyłącznie z mennicą w Bydgoszczy. Zatem, gdyby ktoś zechciał wybijać sobie dla własnego zysku półtoraki z datą 1628 czy 1629 szybko po wykryciu tego procederu zwiedzałby lochy. Czemu np. nie wybijać monet z datą nie 1628/9 a np. 1618/19? Jedyne co to trzeba by zmienić herb podskarbiego no i zmienić jedną liczbę daty. Dla ogarniętego rzemieślnika nie powinno to być trudne. 

Ok, ale półtoraki z taką datą występują. Sęk w tym, że zdecydowana większość datowanych na 1628-9 monet to fałszerstwa z epoki na szkodę emitenta. Znacznie skromniejsza grupka to tzw. naśladownictwa/imitacje przypisane hetmanom, którzy wybijali w Ukrainie pieniądz popularny na tych terenach aby móc opłacać swoje wydatki. Teoretycznie monety te były wysokiej klasy jeśli chodzi o jakość wykonania, oraz musiały zawierać jakąś ilość srebra aby móc je puścić w obieg. Obecnie najpopularniejszymi naśladownictwami są "półtoraki" z 1625 roku, lecz znane są też z 1628 roku, które są imitacją nie wykazujących cech oryginalnych półtoraków. Co do 1629 roku póki co była cisza. Do teraz...

Dziś na aukcji NumEduX sprzedał się za niemałe pieniądze półtorak, który fałszerstwem ani naśladownictwem raczej nie jest:

Fot. Krzysztof Łukasik, NumEduX
 

Czyli co, jednak bili po 1627 na lewo półtoraki? W teorii jest to dowód, że tak. Ale nie do końca. Aby taki proceder aby był opłacalny należałoby wybijać tego dużo. Oczywiście nie jest wykluczone, że tak było a monety z przestępstwa zebrano i przetopiono. Jednakże jak pisałem we wstępie raczej nie jest to przekonujące. Co nam pozostaje? Błąd mincerza. 

Pisałem już o błędach w dacie i według (nie tylko) mnie ta moneta to efekt przekręcenia cyfry daty. Nie 1629 tylko 1626. Podobnie było zresztą w 1625, gdzie 5 albo leżała aby w końcu stanąć na głowie. I o ile pan Kopicki w 1625 bacznie przyglądał się ostatniej cyfrze daty to przegapił to np. w 1616, gdzie też mamy odmiany z 6 niemal leżącą poziomo. 

Trywialny błąd i ponad 3500 zł za to. Cóż, sam licytowałem tę monetę i spodziewałem się wysokich lotów ale muszę przyznać, że ostatnia dwójka licytujących wysoko podniosła poprzeczkę. Niżej poszedł nawet półtorak litewski z 1619

Na koniec jeszcze jedna sprawa - o ile jestem na 99% przekonany, że to wytwór oficjalnej mennicy z odwróconą 6 to jednak przypuszczam, że moneta mogła powstać w samej końcówce roku 1626 lub na początku 1627. Dlaczego?

- uszkodzenie puncy Z w Z4 w jabłku. Podobne uszkodzenia widziałem tylko w półtorakach z datą 1627.

- orły charakterystyczne dla rocznika 1627

Jednak rocznik ten nie jest raczej popularny i przyznam się, że nie zapisuję każdego zdjęcia z aukcji półtoraków 1626/7 więc moje cyfrowe archiwum jest stosunkowo ubogie.

AKTUALIZACJA

Pozwolę sobie umieścić tutaj komentarz Anonimowego. Pisząc powyższy tekst miałem zamiar zrobić podobną analizę ale sił po pracy nie starczyło. Więc uczynię to teraz. Najpierw komentarz:

"Hmm... Mi rzuca się w oko ta "Z"-ka w jabłkowym Z4. Nigdy nie widziałem Z zakończonej ogonkiem w polskich półtorakach, było to bardziej proste. W ryskich jest pewna strzelistość, ale też nie taka. Dodatkowo litery. Jakby obydwa "I" SIGIS były inne, tak samo jak cztery litery "O" na rewersie. Prosiłbym o komentarz."

Może najpierw pokażę co udało mi się wyszperać z mojego cyfrowego archiwum:


    To po kolei:

* "Zetka" taka występuje (jak pisałem wyżej) tylko w 1627 roku. Wogóle jest ona jakaś dziwna. Na powyższym zdjęciu (pierwszy półtorak u góry od lewej - na niebieskim tle) widzimy, że górna belka jest "odseparowana" od dolnej skośnej (a właściwie krzywej!) i dolnej. Skośna i dolna stanowią całość. Kolejny półtorak (górny rząd, drugi od lewej) - dolna belka jest odseparowana od reszty. Kolejne dwa z tego rzędu - górna belka odseparowana od "dołu" za to skośna belka jest prosta. Itd. itp. 
Trochę to wygląda jakby mincerz "dosztukowywał" jakieś resztki zużytych punc (gdzieniegdzie niemal pasuje tam nawet 7 z daty) aby wykonać powierzone mu zadanie ale jak najmniejszym kosztem (tworzenie nowej puncy Z). 

* Jeśli chodzi o litery O czy I to ciężko cokolwiek na 100% stwierdzić. Proszę mieć na uwadze, ze tworząc stempel mincerz uderzał puncą mającą kilka milimetrów! Mógł ją lekko obrócić, uderzyć pod innym kątem, z inną siłą. Czynników jest dużo. Faktycznie, na zdjęciu z NumEduX wygląda trochę jakby użyte były inne punce O w MONE NO a inne w POLO. Możliwe, że były. Kto wie? 

Już poza odpowiedzią na komentarz od Uważnego Czytelnika: 

* Krzyż. To jest krzyż występujący tylko w 1627 roku:

Brak takowego w 1626.

* Uszkodzona punca litery P (w 1629 zarówno na awersie jak i rewersie). Brak takowej w 1626.

* Itd, itp...

    Wniosek? 

O ile wyżej pisałem: "moneta mogła powstać w samej końcówce roku 1626 lub na początku 1627" to teraz jestem niemal pewien, że w 1626 ona nie powstała. Czyli nie jest to stricte błąd w dacie (jak w przypadku odwróconej 5 w 1625)!

    Kiedy mogła powstać?

Pod koniec 1627? Teoretycznie uszkodzenia punc wskazywałyby na końcówkę produkcji. Być może (przez wielkie B) jakiś pracownik chciał sobie przyszykować stemple na następny rok. Ale się pomylił i zamiast 8 użył 6, którą sobie po prostu odwrócił i powstała 9. Póki co jest to najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie. 
Nielegalne bicie dla zysku? Nadal do mnie ten argument nie przemawia. 
XX/XXI wiek? Przyznam, że wpatrując się w tą dziewiątkę nie mogłem w pewnej chwili oprzeć się wrażeniu, że może to być fałszerstwo. Znacie zapewne historię z dorabianiem znaku menniczy do 5-złotówki z 1932 roku? Tutaj wiercić nie potrzeba by było. Wystarczy usunąć 7kę, nakleić wcześniej spreparowaną 6, spatynować i voilà!*
*Oczywiście bez twardych dowodów hipoteza z fałszerstwem jest niesprawdzalna i potencjalnie krzywdząca dla nabywcy monety i domu aukcyjnego, dlatego chcę aby traktowane to było jako moje rozważania. 

Co myślicie? 

AKTUALIZACJA vol 2

Jak pisałem - w swoim archiwum nie znalazłem monety z tego samego stempla, więc brzydkie myśli, które zalęgły mi się w głowie pozostawały tylko domysłami bez dowodów. Za to kolega Koch znalazł i teraz jest klops. Podobna sytuacja z przerobioną monetą była w przypadku orta z 1623 roku (ten sam wątek co w linku podanym wyżej)...

Jednak FAŁSZERSTWO

 

Ten sam stempel, nie ma co do tego wątpliwości. Dziwny brud mający domyślnie uwiarygodnić monetę jest w tym przypadku środkiem maskującym usuniętą 7kę. 

No cóż, nie oszukujmy się, wiadomym było, że prędzej czy później w końcu trafi się profesjonalne fałszerstwo półtoraka na szkodę kolekcjonerów.

Komety...

Idzie luty, podkuj... no nic się nie rymuje z portfelem, kontem, kasą, mamoną, wypłatą...  Może coś takiego: w lutym są często niezłe aukcje...