wtorek, 31 stycznia 2023

Półtoraki z mojej szafki #6

YouTube dziś podsunął mi w propozycjach film GNDM, który myślę, że warto rozpowszechnić:


Po pierwsze pan Damian mówi coś niezmiernie ważnego, a co umyka wielu z osób związanych z numizmatyką. Nie piszę "kolekcjonerom" bo nie każdy z numizmatyką związany to od razu kolekcjoner. Swego czasu temat był z grubsza omówiony, jednak nie kryłem się z szyderstwem. Docelowo tekst powstał jako paszkwil na grading monet bitych ręcznie (wszak walcarka umożliwiała mechanizację tego procesu), może ujmijmy to tak: "nie maszynowo". W końcu do tego został stworzony, prawda? To tak jakby nagle ADAC zaczął do testów zderzeniowych brać XVIII-wieczne bryczki...

Wracając jednak do filmu. Muszę przyznać, że z biegiem lat delikatnie zweryfikowałem swoje podejście do monet. Gdy zaczynałem przygodę moje kryterium było następujące:

RZADKOŚĆ  > STAN ZACHOWANIA

Z biegiem lat zamiast znaku większości dałbym przynajmniej taki: ⩾ lub nieraz nawet taki: =

Dlaczego? Ot, może trywialny powód ale po prostu smutno mi byłoby patrzeć na rzadką monetę ale w agonalnym stanie zachowania. Oczywiście każdy ma swój indywidualny system wartości według którego szacuje na co może sobie jeszcze pozwolić a czego już do kolekcji nie przyjmie.

A gdyby tak przyjąć ekstremalnie rygorystyczny system oceny monet? Przypomnijmy, że półtoraki znane są z tego, że są popularne i... co tu dużo mówić: niechlujnie wybite. Znalezienie takiego TOP POP w kolekcji na pewno będzie wyzwaniem! Zapomnijmy o gradingu! Grading jest dla lamusów! Określmy sobie własne standardy! Poniżej mamy 5(*) cech, według których postanowiłem wyszukać tę jedyną, najpiękniejszą:
- Moneta około/mennicza - no ok, to jeden z priorytetów, w końcu chcemy monety ładne, nie?
- Czytelna - co z tego, że będzie miała MS63 jak 1/3 powierzchni będzie niedobita?
- Centryczne wybicie - im bardziej stemple się rozjechały tym gorzej, najlepiej żeby było widać cały sznur otokowy.
- Krążek - brak defektów w stylu końcówka blachy, wady metalu, grynszpan etc.
- Patyna - te monety mają ~400 lat. Tak jak lubimy, gdy skóra ma przyjemny odcień po kontakcie ze słońcem tak monety też powinny mieć ciemniejszy odcień, dzięki patynie. 
- Rzadkość* - gwiazdka dlatego, że nie musi być rzadka, musi być piękna ale potraktujmy to jako szansę na "dodatkowe punkty". Wszak piękna moneta a w dodatku rzadka to już jest tym co tygryski lubią najbardziej :)

Przyznam, że na początku pisania tekstu byłem pewien, że główną nagrodę zgarnie moneta, którą już prezentowałem w cyklu "Półtoraki z mojej szafki"... więc byłby to "autoplagiat" jeśli chodzi o wpis.
 

Jednak nie 
Co jest nie tak?
- Wady na powierzchni/wykruszenia w okolicy krzyża na rewersie oraz przy 3 - nominale na awersie (moneta jest odwrotką 180 stopni, więc to ten sam fragment) 
-Uszkodzenie mechaniczne (rysa) przy G w SIGIS oraz ziarna grynszpanu w okolicach trójki w SIGIS 3

Konkurent do pierwszego miejsca to przedstawiciel... mennicy "hakowej"**:
 
** - Ci co śledzą moje wpisy wiedzą, ale dla innych przypomnę: mennica "hakowa", określona przez profesora Gumowskiego na krakowską (co jest pomyłką) wycinała krążki ręcznie. To znaczy przy użyciu specjalnych nożyc do cięcia blachy, ta zaś prawie na pewno nie była przygotowywana przez cywarki, tylko rozklepywana młotkami. Czyli na "dzień dobry" mamy starą, niemal średniowieczną technikę kontra zaawansowane urządzenia jak cywarki, dursznity, o prasach walcowych nie wspominając. Oczywiście nie ma za to dodatkowych punktów ale fakt jest faktem. 
Aby być precyzyjnym: jest to jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) krążków z tej mennicy, na których wybito półtoraki z hakami. 
Na pewno w porównaniu do bydgoskiej 1618 nie ma aż tak menniczego blasku, choć na awersie jest bardzo intensywny, na tyle, że każda moja próba jego uchwycenia przy użyciu mojego aparatu kończy się przepaleniami. 
"Ostrość" detali też jest nieco gorsza w porównaniu poprzedniej monety. 
Ale... sznur otokowy jest zachowany lepiej. Jest aż "ostry". Rant też jest niemal wszędzie jednakowo gruby, tylko na godzinie 6 na awersie i 5 na rewersie traci grubość, co jest też przyczyną niedobicia sznura otokowego. 
Poza tym centryczność bicia większa niż w 1618. Tam krążek był nieco większy ale i tak na awersie widzimy, że litery PMDL niebezpiecznie zbliżają się do brzegu monety. 
Patyna jest równa, złocista inna niż w półtoraku bydgoskim. Może minimalnie ustępuje tamtej, lecz tutaj już wkraczają subiektywne odczucia...

Podsumujmy (1618 vs 1617):
- Moneta około/mennicza - 1 : 0 (nie było remisu bo na punkty 1617 odpadł.. ale trochę jak Rocky Balboa przegrywający jednym punktem)
- Czytelna  - 2:1 (tu bezapelacyjny remis)
- Centryczne wybicie - 2:2 (1617 ewidentnie liderem w tej dziedzinie) 
- Krążek - 2:3 (w 1617 jedyna wada to mikroskopijne pęknięcie w okolicy RE POL, zaś w 1618 mamy grynszpan, uszkodzenie mechaniczne no i jest delikatne wycięcie przy D w PMDL)
- Patyna - 3:4 (w 1618 fajnie akcentuje niektóre miejsca jak np. koronę czy herb podskarbiego coś jak piegi u rudzielca, z kolei w 1617 jest ona pełna, złota jak u opalonej dziewczyny; ja nie podejmuję się stwierdzić, która jest ładniejsza :) ) 
- Rzadkość - Niezwykłość Bydgoszczy polega tylko na podwójnych ozdobnikach koło krzyża, poza tym to popularna odmiana. Haki zaś to "nowy awers" oraz bardzo rzadkie jabłko. Więc tym samym mamy zwycięzcę!

O, i już mamy luty :)

2 komentarze:

  1. A mnie (na ten przykład:) w półtorakach irytuje niedobicie orłów i pogoni- skutkujące niedobiciem jabłka na rewersie- jest takie faliste. I na tym Twoim 1617 też to jest (chociaż jeszcze znośnie). Ale też wybrał bym 1617 mimo iż 1618 jest lepiej wybity;) Stylistycznie ma duszę. Lubię w mennicy Krak.. hakowej nieregularność krążka, nie uważam tego za minus:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trochę słabość do mennicy hakowej (wciąż czekam n artykuł Cezarego Chełchowskiego w Biuletynie Numizmatycznym, który miał ukazać się pod koniec 2022 roku, gdzie autor przedstawia swoją hipotezę, gdzie bito haki... wrrrr!). Ale starałem się jak najbardziej bezstronnie wytypować tego NAJ! Podejrzewam, że gdybym Rygę kupował teraz to wykosztowałbym się na coś ekstra, tam tłoczono naprawdę pięknie zachowane półtoraki, ale mnie jakoś Ryga nie kręci. W przeciwieństwie do Wilna, ale tam z kolei jakiś MS trafia się raz na rok, czy dwa.
      Co do szczegółów... Często się w nich zatracam, bo znajomy nauczył mnie, żeby nie patrzeć na nie w kontekście np. chronologii bicia ale mnie po prostu skręca, bo była sobie korona (owszem, rzadka) w 1618 i nagle bach! Jest w 1620! Też rzadka jak jasna cholera! Skąd się tam wzięła? Co robiła przez cały 1619 rok?! Tyle pytań tak mało odpowiedzi :)

      Usuń

Komety...

Idzie luty, podkuj... no nic się nie rymuje z portfelem, kontem, kasą, mamoną, wypłatą...  Może coś takiego: w lutym są często niezłe aukcje...