Na początku ostrzeżenie. Kupując monety z Ukrainy (na allegro sprzedaje kilka osób, które stamtąd wysyłają) niestety trzeba teraz bardzo uważać. Adam Górecki opisał to na swoim blogu na facebooku.
Koniec ogłoszeń.
A teraz właściwa część nosząca tytuł "Półtorakowe błędy - cz. I"
Po pierwsze należałoby się zastanowić co jest błędem. Nieprawidłowo zapisany nominał? Brak cyfry/liczby? Błędy w tytulaturze? Zapewne tak. Brak herbu? Hmmm ale czy zawsze brak herbu jest błędem? Z reguły tak ale są wyjątki. Brak nominału? Teoretycznie też ale i od tego jest wyjątek. Zła legenda? Ale co to znaczy zła legenda? Błędem na pewno jest np. REP GOL zamiast REG POL. Ale czy MON NO (SAS) REG POL w 1621 to błąd, gdy zawsze jest MONE NO (SAS) REG POLO?
Tak wiele pytań... może lepiej będzie po kolei. Postanowiłem, że podzielę temat na kilka części. Nikt nas nie goni a i ja będę w miarę możliwości uzupełniał wpisy o nowe błędy. Nie mam jednak zamiaru robić z tego katalogu odmian z błędami - od tego mamy już Półtoraki Wazów ale po prostu uporządkować trochę ten bałagan... a jest tego sporo.
Zacznijmy od początku...
„Nieumyślne działanie, które jest niezgodne z zasadami lub założeniami i przynosi złe skutki.”
Definicja zaczerpnięta z portalu, który jest ojcem i matką większości prac licencjackich i magisterskich wyjaśnia, że błędy w zasadzie to nic dobrego. Błąd na drodze podczas prowadzenia może nas bardzo dużo kosztować, w trakcie np. warzenia piwa może zniszczyć całą warkę, podczas operacji może mieć poważne następstwa. No chyba jedynie błąd kasjerki, która wyda nam większą resztę może nas cieszyć ale z drugiej strony ona wówczas jest stratna więc sprawa nie jest tak do końca ‘fair’.
No ale są chyba błędy, z których można się tylko cieszyć? Owszem są i do takich można zaliczyć te w numizmatyce.
Aktualnie w cenie są tzw. destrukty, czyli monety źle wybite – odwrotki, przesunięcia bicia, źle wybite rdzenie w bimetalicznych monetach, zapchania stempla etc. Generalnie WSZYSTKO to można zaklasyfikować jako błędy techniczne i raczej nietrudno wyjaśnić jak powstały. No może czasami jednak nastręczać to nieco więcej trudności.
Jednak we współczesnych monetach nie występują błędy w stylu 1 ZŁTOY albo RZECZOPSPOLITA POLSKA. A co, gdy stemple były robione ręcznie?
Dawniej, ok. 400 lat temu czyli w okresie nas interesującym stemple były wykonywane ręcznie. Gdzieniegdzie rytownik grawerował niektóre elementy ale główne składowe czyli litery, cyfry, korony, obwódki perełkowe, znaki interpunkcyjne etc. były nanoszone przy pomocy punc. Koźmin w swojej książce wspomniał, że najważniejsze elementy, czyli popiersie panującego (w tym przypadku zapewne jabłko panowania), korony, herby państwowe nanosił na stempel mistrz, zaś mniej ważne elementy – legenda otokowa, cyfry, znaki interpunkcyjne, obwódki etc., jego uczniowie. Wspominam o tym z uwagi na częstość błędów, które omówimy poniżej. Oczywiście łatwo się domyślić, że częściej błędy popełniali pomocnicy i uczniowie niż mistrzowie.
Wracając do kwestii wykonywania stempli – te musiały być wykonane w negatywie, żeby po uderzeniu w krążku zostały wybite wszystkie elementy we właściwy sposób. Po szczegóły odsyłam TUTAJ. Rytownik wykonywał „próbne bicia” w cynie, żeby zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Na tym etapie można było wyłapać sporo błędów i jeszcze je poprawić.
No ok, ale dalej nie dotarliśmy do meritum. Otóż proszę, pierwsza para - stosunkowo najłatwiejsza do zaklasyfikowania:
BRAK LITER I CYFR
W przypadku braku jakiś cyfr, a konkretnie tych w dacie to "raptem" R3/R4 w zależności od katalogów i są dostępne co jakiś czas na aukcjach. W poprzednim wpisie wspominałem o tego typu rzadkościach w kategorii "nabijania w butelkę, czyli fałszerstw na szkodę kolekcjonera". Są one stosunkowo proste, bo półtoraki często-gęsto były źle wybijane co w efekcie sprowadzało się do nieczytelnego/niewidocznego fragmentu np. daty. Tutaj wrzucam kolejny przykład braku 2 cyfry, tym razem z WCN:
Ten sam stempel awersu i rewersu co z aukcji GNDM.
Brak obydwu cyferek daty to już
większa rzadkość i wydatek.
Bydgoszcz rocznik 1622 - pomimo daty mamy charakterystyczne jabłko.
Kraków rocznik 1615 lub 1616.Jeśli już przy cyfrach, a właściwie ich braku jesteśmy należy wspomnieć o jeszcze jednej sytuacji, gdzie może ich zabraknąć. SIGIS DG? Właśnie w tytulaturze króla też można się rypnąć i tutaj jest to 100% błąd, bo w powyższych przypadkach z niepełną datą czasami winnym jest zapchany stempel i/lub niedobicie a nie nienaniesienie daty na stempel przez rytownika. Oto 1619, gdzie nie wiadomo, z którym Zygmuntem mamy do czynienia. Może to Zygmunt I? :) Powinna być 3 ale jej nie ma bo rozplanowanie napisu ewidentnie nie uwzględnia cyfry 3 a poza tym stan jest wyśmienity, więc nie ma możliwości do spekulacji.
Powyżej ewidentny błąd w tytulaturze króla.
Wracając do braku liter nie jest to częste zjawisko pomijając oczywiście wersje POL/POLO, czy SIGI/SIGIS. No ale czasem zdarzy się np. taki kwiatek:
MONE NO (SAS) RG POLO… moment RG? A nie REG? Skróty skrótami ale RG to już lekka przesada…
Zresztą w 1622 roku mamy też pospolitszą odmianę RE*POLO:
Podsumowując:
Skąd Litwini wracają? Z suto zakrapianej imprezy można powiedzieć bo przy tworzeniu stempla do tej pięknej monety rzemieślnik był chyba na kacu. Nie dość, że jest przebitka na awersie z MON na SIG to nie mamy E w słowie REX (król). Znane są takie przypadki również w szelągach litewskich. RX. Brzmi jak jakiś model samochodu.
Dziś koniec części I.
Dla wyjaśnienia na początku chciałem zaklasyfikować te błędy jako BŁĘDY W LEGENDZIE jednak taki typ błędów jest bardzo ogólny i zaliczamy do niego bardzo dużo roczników zaś braki czy to liter czy cyfr są bardziej "wyszczególnione".
W części II postaram się skupić stricte na pomyłkach w legendach oraz datach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz