Temat, który właściwie powinien zostać poruszony dawno temu. Nie został więc nadrabiamy zaległości...
W naszym kraju niestety losy historii pozbawiły nas możliwości cieszenia się królewskimi insygniami. Zostały one skradzione i przetopione na pruskie monety, zaś wyłupione klejnoty sprzedane. Jedyne co zostało to nieliczne, mniej wartościowe historycznie eksponaty lub repliki...
Poniżej zaś rycina jaka została umieszczona w książce Zygmunta Glogera: "Klejnoty i insygnia koronne":
źródło Wikipedia |
Oprócz korony, buławy i szabli Stefana Batorego widzimy również jabłko królewskie. Zresztą na grubszych monetach Zygmunta III Wazy przedstawia się ono następująco:
Ort - źródło ZBIOR.COM |
Talar - źródło ZBIOR.COM |
Tak więc widać w jakiej formie stylistycznej na początku XVII wieku występowało jabłko królewskie. Półtoraki jako naśladownictwo groszy brandenburskich wypuszczony by nasycić rynek między groszem a trojakiem oraz wypchnąć złą zagraniczną monetę, musiał mieć na ich podobieństwo z jednej strony jabłko z krzyżem. Początkowo kombinowano z orłami na awersie. Jednak szybko zastąpiono je 5-polową tarczą. Tak szybko, że w "konkurencyjnej" menniczy z hakami (domyślnie krakowskiej) nie wybito (a przynajmniej nie ma na to dowodów.. ach półtorak z hakami, orłem i Z4... :P) "najstarszych" odmian półtoraków z nominałem pod orłem "Z4". Oczywiście jest to sprawa dyskusyjna, bo z jednej strony są dowody na jedno ale rozum podpowiada drugie...
W każdym bądź razie sprawa wygląda tak:
Dalej mamy domniemany Kraków.
O ile wśród orłów nie ma w zasadzie nad czym dyskutować to wśród tarcz 5-polowych typ jabłka z "dziurkami" alias perforowanej otoczki jest już rzadszy od tej "gładkiej". Z kolei trzeci wariant z podwójną belką w środku (ten na samym dole) to już ekstremalna rzadkość.
Tutaj małe sprostowanie - najprawdopodobniej "trzeci wariant" to po prostu destrukt spowodowany przez tzw. doubledie czyli po ludzku mówiąc dwukrotnym uderzeniem puncą.
Ok, porównanie orły - 5-polowa tarcza mamy za sobą. Teraz czas pokrótce opisać pozostałe jabłka w 1614, które wystąpiły w bydgoskiej mennicy. A było ich niemało i stanowią według mnie jeden z najciekawszych okresów tej mennicy do zbierania.
Znany jest typ JB3 z datą u góry. O ile w pierwszym przypadku to jest według katalogów R8-R7 czyli pełna data 1614 to mamy też popularniejszą wersję 1 - 4. Ot, pojawi się choćby na najbliższej aukcji GNDM. Link podaję tylko dlatego, że to ex. zbiór pana Kałkowskiego. Sam nie mam zamiaru licytować bo monetkę mam w stanie niezgorszym a proweniencja nie jest tu dla mnie priorytetem.
Oczywiście potrafią zdarzyć się tzw. dziwności, czyli monety z jabłkiem typowym dla monet z datą w otoku ale posiadające cyfry jak u półtoraków z orłem. Ten trzeci typ póki co rzadkością dorównuje półtorakom z pełną datą w otoku. Nie wiadomo dlaczego takie 'hybrydy' zostały wybite ale nie spodziewałbym się żadnej konkretnej odpowiedzi. Ot, powstały i już.
Dalej mamy:
Miałem na tym zakończyć pierwszy cykl o jabłkach ale uznałem, że historia z następnego roku 1615 aż prosi się o włączenie do tego wpisu. Mowa tu oczywiście o tzw. półtorakach pseudokrakowskich, czyli łączących cechy awersu lub rewersu z Bydgoszczy/Krakowa.
Jeśli chodzi o stricte Bydgoszcz to niestety nie ma za dużo do powiedzenia. Po eksplozji różnorakich form z 1614 w 1615 mamy tak naprawdę 5 odmian, z czego większość jest do siebie bliźniaczo podobna:
Po kolei JB2, JB4, JB3, JK1 i... JK1. Jest tu trochę zamieszania, bo np. JB1 w katalogu występuje jako jabłko stricte krakowskie... no cóż. Nie myli się ten co nic nie robi :P Skoro wspomnieliśmy tu o półtorakach z hakami to tam bieda aż piszczy. W 1615 mamy:
Właściwie takie samo jak powyżej JK1...
Pozwolę sobie "włączyć" tutaj tekst pana Cezarego Chełchowskiego z jego opracowania półtoraków Bydgoskich z 2015 roku:
Najprawdopodobniej pod koniec 1613 roku zmarł Herman Rudiger, którego na stanowisku kierowniczym zastąpił jego współpracownik Eryk Huxer. Już w maju 1615 roku został zastąpiony przez nowego mincmistrza - Konrada Bremera. W następnym roku kolejna rotacja, tym razem do końca interesującej nas działalności mennicy bydgoskiej jej administratorem został Holender - Jakub Jacobson. Te rotacje, oprócz pierwszego roku bicia, gdy najprawdopodobniej "wypróbowywano" rozmaite konfiguracje nowego nominału, mogły spowodować widoczny spadek liczby odmian w latach w latach >1615. Gumowski wspomina o pewnych niepokojach w mennicy bydgoskiej w okresie 1615-1616, co mogło się też do tego przyczynić.
Poniżej półtoraki tzw. pseudokrakowskie, które (być może, przez wielkie 'B') powstały w wyniku zabrania stempli/punc lub też samego pracownika przez Konrada Bremera z Karakowa. Oczywiście na dzień dzisiejszy Kraków jako mennica "hakowa" jest mało prawdopodobny ale póki co nie mamy wyraźnego śladu, gdzie półtoraki z hakami mogłyby być bite.
Są to katalogowo po kolei: JBK3, JBK2 i JBK1. Każde potrafi z tego co udało mi się ustalić wystąpić w konfiguracji z awersem 'krakowskim' czyli z 1614 roku z legendą SIGIS jak poniżej dla tego arcyciekawego MONE NOV:
lub z awersem bydgoskim jak w przypadku odwróconego D, które poza tym egzemplarzem występowało tylko w "zwykłych" półtorakach bydgoskich z 1615 roku:
Oczywiście podobieństwo MONE NOV z rocznikiem 1614 jest uderzające. Brak haków i inna data tutaj oczywiście stanowią zagadkę. Póki co brak nam twardych dowodów na to co spowodowało powstanie tych dziwnych hybryd.
Za to już w nowym roku ciąg dalszy, czyli roczniki 1616, 1617 i 1618 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz