Na początek coś z górnej półki. Cenowej oczywiście też bo chyba nikt nie liczył, że tanio pójdzie.
Wilno 1620:
fot. WCN |
Jak to by powiedziała moja żona: "Ale brzydki". Na szczęście to nie ona jest odpowiedzialna za rozwój mojej kolekcji, więc gdybym miał taką możliwość monetka również by ją zasiliła. Niestety końcowa cena na poziomie równych 5000 złotych (+ młotkowe) sprawiła, że jak wiele innych monet jest w <szufladzie> opisanej jako "Może kiedyś...". I jak okazuje się jest to w sumie bardzo ważne, żeby mieć bodziec w swoim szaleństwie :)
Swoją drogą podejrzewam, że szczęśliwy nabywca może pokusić się o wyczyszczenie tego półtoraczka, bo moneta pod warstwą brudu jest śliczna. Znane są już takie przypadki:
Moneta sprzedana na 18 aukcji u Niemczyka a później już "odrestaurowana" na 8 aukcji GNDM. Trzeba przyznać ładnie zostało to usunięte. Chętnie poznałbym szczegóły takowego zabiegu bo mam kilka monet, których nie liczę, że wymienię na ładniejsze a nie chciałbym uszkodzić czyszczeniem - więc są jakie są. Swoją drogą to chyba jedna z najbardziej spektakularnych wtop cenowych jeśli chodzi o półtoraki. Strata na poziomie ~2000 złotych na jednej monecie nie była chyba przyjemna.
Swoją drogą podejrzewam, że szczęśliwy nabywca może pokusić się o wyczyszczenie tego półtoraczka, bo moneta pod warstwą brudu jest śliczna. Znane są już takie przypadki:
Moneta sprzedana na 18 aukcji u Niemczyka a później już "odrestaurowana" na 8 aukcji GNDM. Trzeba przyznać ładnie zostało to usunięte. Chętnie poznałbym szczegóły takowego zabiegu bo mam kilka monet, których nie liczę, że wymienię na ładniejsze a nie chciałbym uszkodzić czyszczeniem - więc są jakie są. Swoją drogą to chyba jedna z najbardziej spektakularnych wtop cenowych jeśli chodzi o półtoraki. Strata na poziomie ~2000 złotych na jednej monecie nie była chyba przyjemna.
Żeby nie było na 74 aukcji WCN zawitały też inne półtoraki:
Dalej mamy kilka ciekawostek z allegro. Przechodzimy od razu do nowego wariantu jabłka dla 1616 (nie znajdziecie tego w katalogach na tę chwilę :)
Po lewej Bydgoszcz 1616 w słabym stanie lecz z nietypowym jak na ten rocznik jabłkiem. Po prawej widzimy 4 podstawowe typy jabłek panowania z krzyżami, wymienione w katalogu półtorakówz 2019 r. Przerywniki wewnątrz ramienia krzyża nie występują w żadnym powyższym, więc jakiś tam "nowy" wariant jest :)
Kolejna ciekawostka to pojawienie się trzeciej mi znanej (ale nie odnotowanej w katalogu Adama) monetki z nietypową koroną dla pierwszego roku emisji półtoraków w Bydgoszczy:
Mała, podobna do tej stosowanej w półtorakach z hakami korona. Co ciekawe w bydgoskich 1615 również ona występuje. Czy jest to ta sama korona co w półtorakach z hakami? Ciężko stwierdzić, w ogólnym zarysie jest niemal identyczna, różnice występują tylko w dolnej części (inna regularność/wielkość kropek podstawy):
Podobieństwo jest ale na ostateczny werdykt jednak trzeba będzie poczekać, być może w nieskończoność. Bo czy nie mógł to np. być ten sam pracownik, który już w 1614 przeszedł z mennicy "hakowej" - domyślnie krakowskiej - do bydgoskiej? Styl podobny ale jednak różnice są zauważalne. Ot, gdybanie.
U tego samego sprzedawcy w niedługim odstępie czasu pojawiły się też dwie, bardzo rzadkie monety ze zdawałoby się popularnego rocznika:
Powyżej ta ładniejsza (i tańsza). Ta odmiana u Kopickiego dostała R1 (ciekawe gdzie pan Edmund się ich tyle naoglądał?), u Nieczytajły R6 a u Góreckiego F4. Generalnie liczba znanych mi zdjęć tej monety wynosi aktualnie 5 sztuk. Wspominałem może, że pierwszą odmianę dziś omawianą - Wilno 1620 - mam zarchiwizowaną w ilości 4 sztuk? Oczywiście wersje bez perełkowej otoczki na awersie, bo tak to byłoby grubo ponad 10 :). O unikalności tej odmiany świadczy tu oczywiście tarcza herbowa w postaci kartuszu. Specjalnie nie użyłem słowa "ozdobna" bo o ozdobne tarcze to się można potknąć już od 1618 z małymi przerwani (1619 - totalny brak, 1620 - j/w. i 1621 - już więcej ale nadal b. mało) do 1627.
Co ciekawe ów 'kartusz' jest identyczny jak te występujące na ortach bydgoskich głównie z 1621 roku. Poniżej zestawienie tarcz w półtorakach (u góry) od lewej prosta, potem ozdobna i na koniec nasz dzisiejszy bohater. Na dole zaś odpowiedniki (oprócz oczywiście tarczy prostej) w ortach:
Po lewej Bydgoszcz 1616 w słabym stanie lecz z nietypowym jak na ten rocznik jabłkiem. Po prawej widzimy 4 podstawowe typy jabłek panowania z krzyżami, wymienione w katalogu półtorakówz 2019 r. Przerywniki wewnątrz ramienia krzyża nie występują w żadnym powyższym, więc jakiś tam "nowy" wariant jest :)
Kolejna ciekawostka to pojawienie się trzeciej mi znanej (ale nie odnotowanej w katalogu Adama) monetki z nietypową koroną dla pierwszego roku emisji półtoraków w Bydgoszczy:
fot. IgorMDL |
Podobieństwo jest ale na ostateczny werdykt jednak trzeba będzie poczekać, być może w nieskończoność. Bo czy nie mógł to np. być ten sam pracownik, który już w 1614 przeszedł z mennicy "hakowej" - domyślnie krakowskiej - do bydgoskiej? Styl podobny ale jednak różnice są zauważalne. Ot, gdybanie.
U tego samego sprzedawcy w niedługim odstępie czasu pojawiły się też dwie, bardzo rzadkie monety ze zdawałoby się popularnego rocznika:
fot. IgorMDL |
Co ciekawe ów 'kartusz' jest identyczny jak te występujące na ortach bydgoskich głównie z 1621 roku. Poniżej zestawienie tarcz w półtorakach (u góry) od lewej prosta, potem ozdobna i na koniec nasz dzisiejszy bohater. Na dole zaś odpowiedniki (oprócz oczywiście tarczy prostej) w ortach:
No dobrze. Jak nacieszyliśmy się ciekawostkami przechodzimy dalej. To znaczy nie są to żadne ciekawostki a bardziej żmudna "konieczność". Bo skoro mam być obiektywny to wypada wspomnieć o czymś tak liczącym się jak ostatnia aukcja WDA. Ogólnie rewelacji brak, bo nie można traktować jako rewelacji trochę rzadszej monety opisanej jako R4 nawet z MS61, które wygląda jak nowe auto z całym porysowanym bokiem. "(Facet) Spójrz kochanie co kupiłem! 3-letni Volkswagen Passat! (Kobieta) Ojej, jest uszkodzony. (F) Nie, kochanie! Taki wyszedł z salonu. Jest prawdziwym autem z oryginalnym lakierem! (K) Ale jest porysowany i wygląda brzydko. (M) Zamilcz, wziąłem go na kredyt. Za 5 lat go spłacimy... (K) ..." I proszę sobie przypomnieć co napisałem o Wilnie 1620 - wziąłbym go gdybym miał więcej pieniędzy niż jego nabywca (cenę przewidywałem, więc nawet nie rejestrowałem się na aukcję WCN) zaś tego 1617 - nie. Nie rozwodząc się i nie wnikając w konkretne monety okazuje się, że WDA dysponując fachową literaturą najzwyczajniej w świecie otwiera ją i wynajduje najwyższe "eRki" i takowe przypisuje, nawet jeśli te stopnie nie są stricte eRkami. Raz mamy Kopickiego (oczywiście "aktualna" wersja za 1995 roku), inny raz Nieczytajłę, a od wielkiego święta pojawi się katalog Góreckiego! Jak ktoś jest zainteresowany to znajdzie odpowiedni wątek na tpzn. Jak będzie działać ;)
Dobra przechodząc do czegoś na co warto zwrócić uwagę (staram się dawkować napięcie - przed chwilą byliśmy świadkami jego znaczącego spadku) dosłownie wszyscy chyba mają w pamięci ostatnią 11 aukcję GNDM. A właściwie część "półtorakową" tej aukcji bo jeszcze trwa :)
Półtoraków (jako pozycji) z całej aukcji było 19 sztuk z czego ciekawostki można było policzyć na palcach jednej ręki. Ale za to były to prawdziwe ciekawostki. Najciekawsza to przede wszystkim (a jakże) półtorak litewski - tym razem 1619. Ale za to jaki!
fot. GNDM |
Te monety mają taką "urodę" - najprawdopodobniej było to spowodowane jakimś defektem technologicznym. O monetach z tej mennicy wspominałem zresztą już kiedyś. Sztuka bardzo ładna pomijając "ścięcie" w godzinie 12-1, ale to drobiazg. Nieźle też ktoś na niej zarobił, bo na Violity na początku roku sprzedała się za jakieś 1800 złotych. Kolejne R7 - proszę zauważyć, że mamy podane 4 pozycje literaturowe. Ktoś zaraz powie, że faworyzuję GNDM... i będzie miał rację, bo oni przynajmniej bazują na najnowszej literaturze. Serio - poważne jest podchodzenie do kolekcjonera z literaturą w miarę najnowszą - a nie antykami w stylu opracowanie Kopickiego z 1995 roku. Ktoś inny zaś powie - to prywatna sprawa domu aukcyjnego z jakiej korzysta literatury, nikt nie zmusza Cię do kupna tej-czy-tej monety. No niby nie ale z doświadczenia wiem, że odpowiednia zanęta potrafi czasem zdziałać cuda. No ale kolejna pozycja - też R7 - to słynny rocznik 1611, który poszedł za cenę "przyzwoitą". Na ten temat w sumie też wszystko zostało powiedziane. Dalej mamy ciekawego falsa:
|
Nie przedłużając inne to m.in. 1625 i romby jako interpunkcja - fakt nie mam takich ale czy musiałbym? Może kiedyś? Jednak cena 460 złotych za odmienną interpunkcję skutecznie studzi mój zapał.
Kolekcjonerzy cyferek oczywiście odpowiednio zapłacili za MSy popularsów, za to wielkie mnie zdziwienie bierze kto wywalił 200 złotych (+ młotkowe) na najnudniejszy 1624 rocznik w dodatku źle wybity i pogięty??????? Zdjęcia nie daję bo szkoda mi miejsca na blogu a w tym przypadku GNDM trochę "popłynął" z tą "emisją hetmańską" co prawda z dodanym znakiem zapytania na końcu. Ludzie... To już "sensownie" wygląda 350 zł za 1625 MON"F", który jest oczywistym do bólu uszkodzeniem stempla na - owszem- ładnej monecie.
Z "kronikarskiego" obowiązku zapowiadam, ze jeszcze za kilka dni odbędzie się 5 aukcja firmy "Stare Monety", gdzie oferowane będą całkiem przyjemne roczniki 1614 i 1615 + jeden lot. Nic nadzwyczajnego jeśli chodzi o ciekawostki ale monety całkiem. Ja jednak nie będę brał udziału.
No dobrze, koniec - jakoś obszerny się zrobił ten przegląd aukcyjny.
Wiem, że nie zbierasz szwedów, więc to ja napiszę. W locie sprzedawanym później był nie notowany wcześniej Półtorak elbląski. Na rewersie monety pierwotnie znajdował się napis MON NO REG REG. dopiero później ktoś poprawił na SVE.
OdpowiedzUsuń