niedziela, 3 listopada 2019

Do trzech razy sztuka czyli półtorakowe błędy vol III

Trzecia część odnośnie błędów popełnianych w tym pospolitym nominale nadeszła!

No to lecimy...

Zacznijmy może od MISTRZOWSKICH BŁĘDÓW.

Od czego?

Wspominałem, że mistrzowie pracujący nad stemplami rzadziej się mylą. To fakt, gdyż raczej nie uświadczymy błędów w jabłkach – a raczej stanowią one wdzięczny temat do uzupełnienia kolekcji o wszystkie ich odmiany. W I części napisałem, że:
Koźmin w swojej książce wspomniał, że najważniejsze elementy, czyli popiersie panującego (w tym przypadku zapewne jabłko panowania), korony, herby państwowe nanosił na stempel mistrz, zaś mniej ważne elementy – legenda otokowa, cyfry, znaki interpunkcyjne, obwódki etc., jego uczniowie.
Tak więc najważniejsze składowe jak np. herb władczy powinien być naniesiony właśnie przez mistrza. No właśnie, gdzie ten herb?
Półtorak 1615 bez  Snopka - herbu Wazów

W miejscu kropki powinien być herb władcy. Sama kropka to ślad po użyciu cyrkla do skomponowania rysunku stempli. Co ciekawe nie jest to błąd występujący tylko w półtorakach. Odnotowany jest również w ortach, które pan Kopicki w katalogu z 2007 roku odnotował pod numerem 940 i stopniem rzadkości R8. Półtoraków z tym błędem już nie odnotował (co generalnie nie dziwi patrząc na bardzo ogólny styl ich katalogowania), za to choćby Nieczytajło nadał jej nr 95 - R6. Z tym, że jak sam przyznał "pożyczając" zdjęcia z katalogów Adama lub Cezarego nadawał monetom zazwyczaj R6. Czemu nie R7, R8 albo R* skoro nie znalazł tych odmian u siebie?

Inny błąd mistrza (przyjmując, że A. Kuźmin miał rację) to poniższa moneta, która posiada 2 herby Awdaniec:
Kraków półtorak 1614 z dwoma herbami Wadwicz

Obie są bardzo rzadkie ale tylko powyższa została skatalogowana przez Kopickiego pod numerem 337 i ze stopniem rzadkości R7. 
W teorii, tzn. katalogach mamy jeszcze np. 1619 bez herbu podskarbiego (Kopicki 367 – R8):
Półtorak 1619 bez herbu Sas
Ale tutaj byłbym ostrożny. Nie twierdzę, że takowa moneta nie istnieje ale z uwagi na potencjalną rzadkość nie została zanotowana w handlu (za czasów wszechobecnego internetu), nie mamy jej zdjęcia a tym samym jest możliwe, że jest to efekt np. niedobicia. Może ale nie musi. 

Należy też wspomnieć o BŁĘDACH W LEGENDZIE:

Literki mogą się mienić w oczach, co widać na poniższych przykładach (czyżby smogk wawelski był taki straszny, że mincerze dukali nawet tworząc stemple?). MONO NO, MONE NE, SIGI 3 DD lub GG…
błędy półtoraki krakowskie (z hakami) MONO NO, MONE NE, GG, DD
Czy choćby REG POV:
1614 Kraków - haki - REG POV - błąd

Z tym, że tutaj należałoby się zastanowić, czy to jest rzeczywiście błąd czy umyślne użycie litery V jako najbardziej przypominającej L. 
Choć w Bydgoszczy nie było lepiej…
Półtorak 1616 Bydgoszcz - błąd REP GOL

Czeski błąd REP GOL zamiast REG POL.
Albo PEG POL:
Półtorak 1614 Bydgoszcz - błąd PEG POL

Za to tutaj mamy coś ciekawego:

Półtorak 1618 Bydgoszcz - błąd REG PMDL
SIGI 3 DG [3] REG PMDL – REG to skrót od REGNI co w tym przypadku oznaczałoby „Zygmunt 3 Waza z Bożej Łaski, KRÓLESTWA Polski i Wielki Książe Litewski” a powinno być oczywiście REX PMDL „KRÓL Polski i Wielki Książe Litewski”.

NOMINAŁ czyli ile i czemu tak drogo?

Jak wiadomo teoretycznie półtorak stanowił 1/24 części talara co już w momencie jego emisji w 1614 było bujdą bo wtedy 1 talar kosztował ok. 34 półtoraki (50 groszy za Kałkowskim "tysiąc lat monety polskiej) a w 1626 - 80 groszy czyli ok. 54 półtoraków. No ale oficjalnie przez całą emisję do 1627 mamy taki a nie inny nominał. Na awersie 3 (półgrosze), na rewersie 24 (lub też Z4) czyli 1/24 talara. Z tym, że i tutaj zdarzały się błędy jak się Z w jabłku obróciła:
Półtorak 1616 Bydgoszcz - błąd - odwrócone Z w jabłku Z4 24


Lub brakło jednej cyfry (pytanie czy nie jest to zapchany stempel/niedobicie)?:
Półtorak 1623 Bydgoszcz - błąd - brak 2 w jabłku

Jest też wersja z "wirującym" Z:
Półtorak 1617 Bydgoszcz - "podwójne" Z w jabłku

I na koniec zmiana wartości monety czyli 1/42 talara w 1626 roku:
Półtorak 1626 Bydgoszcz - błędny nominał 42 zamiast 24


Jest coś takiego jak INTERPUNKCJA:

Owszem coś takiego istnieje. I choć młode pokolenie zapomina o jej istnieniu nie sposób odmówić jej znacznej roli:
Moja stara piła leży teraz w piwnicy.
Moja stara piła, leży teraz w piwnicy.
Prawda, że sens zdania jest inny dzięki tylko jednemu znakowi? Podobnie ma się z interpunkcją na monetach. Czasami jej nie ma a litery są po prostu od siebie trochę oddalone ale w większości przypadków jest. Czasem zdarza się, że użyta zostaje nieprawidłowo:
SIGI.S

MON.E
P*OLO

Na koniec bicie BRAKTEATOWE 

Osobnym rodzajem błędów są bicia jednostronne. O ile jednostronny awers to dosyć „popularna” odmiana to jednostronny rewers w przypadku 1616 to już niezwykle rzadki przypadek. 
Półtoraki - jednostronne bicie

A kiedy błąd staje się "normalnością"? Czy też kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą? '
Znamy przypadek, gdy odmiana z błędem stała się popularniejsza niż prawidłowo wybite monety. To półtorak z 1616 r bity w Bydgoszczy z Sasem w heksgonie. Tam odwrotne litery „N” występują na tyle często, że łatwiej trafić na egzemplarz „błędny” nie niż kupić monetę z prawidłowymi e”N”kami.
Półtorak 1616 - Bydgoszcz - odwrotne N

Oczywiście to nie wszystkie przykłady półtoraków z błędami. Jest ich o wiele więcej a katalogi co rusz wzbogacają się o nowe przypadki. Pojawiają się jednak na aukcjach niezmiernie rzadko osiągając wysokie ceny. Zgodnie z prawem Murphy'ego prawdopodobieństwo pojawienia się ich w handlu rośnie proporcjonalnie do tego jak bardzo spłukaliśmy się wcześniej kupując wcześniej jakąś inną monetę :D
Postanowiłem nie wymieniać tu kilku "ewidentnych" błędów bo będzie to materiał na kolejne wpisy a ten już jest i tak "przydługi".

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. dzięki za poszerzenie mojej wiedzy o półtorakach

    OdpowiedzUsuń

Komety...

Idzie luty, podkuj... no nic się nie rymuje z portfelem, kontem, kasą, mamoną, wypłatą...  Może coś takiego: w lutym są często niezłe aukcje...