No to lecimy...
Zacznijmy może od MISTRZOWSKICH BŁĘDÓW.
Od czego?
Wspominałem, że mistrzowie pracujący nad stemplami rzadziej się mylą. To fakt, gdyż raczej nie uświadczymy błędów w jabłkach – a raczej stanowią one wdzięczny temat do uzupełnienia kolekcji o wszystkie ich odmiany. W I części napisałem, że:
Koźmin w swojej książce wspomniał, że najważniejsze elementy, czyli popiersie panującego (w tym przypadku zapewne jabłko panowania), korony, herby państwowe nanosił na stempel mistrz, zaś mniej ważne elementy – legenda otokowa, cyfry, znaki interpunkcyjne, obwódki etc., jego uczniowie.
Tak więc najważniejsze składowe jak np. herb władczy powinien być naniesiony właśnie przez mistrza. No właśnie, gdzie ten herb?
W miejscu kropki powinien być
herb władcy. Sama kropka to ślad po użyciu cyrkla do skomponowania rysunku
stempli. Co ciekawe nie jest to błąd występujący tylko w półtorakach. Odnotowany jest również w ortach, które pan Kopicki w katalogu z 2007 roku odnotował pod numerem 940 i stopniem rzadkości R8. Półtoraków z tym błędem już nie odnotował (co generalnie nie dziwi patrząc na bardzo ogólny styl ich katalogowania), za to choćby Nieczytajło nadał jej nr 95 - R6. Z tym, że jak sam przyznał "pożyczając" zdjęcia z katalogów Adama lub Cezarego nadawał monetom zazwyczaj R6. Czemu nie R7, R8 albo R* skoro nie znalazł tych odmian u siebie?
Inny błąd mistrza (przyjmując, że A. Kuźmin miał rację) to poniższa moneta, która posiada 2 herby Awdaniec:
Obie są bardzo rzadkie ale tylko powyższa została skatalogowana przez Kopickiego pod numerem 337 i ze stopniem rzadkości R7.
W teorii, tzn. katalogach mamy jeszcze np. 1619 bez herbu podskarbiego (Kopicki 367 – R8):
Ale tutaj byłbym ostrożny. Nie twierdzę, że takowa moneta nie istnieje ale z uwagi na potencjalną rzadkość nie została zanotowana w handlu (za czasów wszechobecnego internetu), nie mamy jej zdjęcia a tym samym jest możliwe, że jest to efekt np. niedobicia. Może ale nie musi.
Należy też wspomnieć o BŁĘDACH W LEGENDZIE:
Literki mogą się mienić w oczach, co widać na poniższych przykładach (czyżby smogk wawelski był taki straszny, że mincerze dukali nawet tworząc stemple?). MONO NO, MONE NE, SIGI 3 DD lub GG…
Czy choćby REG POV:
Z tym, że tutaj należałoby się zastanowić, czy to jest rzeczywiście błąd czy umyślne użycie litery V jako najbardziej przypominającej L.
Choć w Bydgoszczy nie było lepiej…
SIGI 3 DG [3] REG PMDL – REG to skrót od REGNI co w tym przypadku oznaczałoby „Zygmunt 3 Waza z Bożej Łaski, KRÓLESTWA Polski i Wielki Książe Litewski” a powinno być oczywiście REX PMDL „KRÓL Polski i Wielki Książe Litewski”.
NOMINAŁ czyli ile i czemu tak drogo?
Jak wiadomo teoretycznie półtorak stanowił 1/24 części talara co już w momencie jego emisji w 1614 było bujdą bo wtedy 1 talar kosztował ok. 34 półtoraki (50 groszy za Kałkowskim "tysiąc lat monety polskiej) a w 1626 - 80 groszy czyli ok. 54 półtoraków. No ale oficjalnie przez całą emisję do 1627 mamy taki a nie inny nominał. Na awersie 3 (półgrosze), na rewersie 24 (lub też Z4) czyli 1/24 talara. Z tym, że i tutaj zdarzały się błędy jak się Z w jabłku obróciła:
Lub brakło jednej cyfry (pytanie czy nie jest to zapchany stempel/niedobicie)?:
Jest też wersja z "wirującym" Z:
I na koniec zmiana wartości monety czyli 1/42 talara w 1626 roku:
NOMINAŁ czyli ile i czemu tak drogo?
Jak wiadomo teoretycznie półtorak stanowił 1/24 części talara co już w momencie jego emisji w 1614 było bujdą bo wtedy 1 talar kosztował ok. 34 półtoraki (50 groszy za Kałkowskim "tysiąc lat monety polskiej) a w 1626 - 80 groszy czyli ok. 54 półtoraków. No ale oficjalnie przez całą emisję do 1627 mamy taki a nie inny nominał. Na awersie 3 (półgrosze), na rewersie 24 (lub też Z4) czyli 1/24 talara. Z tym, że i tutaj zdarzały się błędy jak się Z w jabłku obróciła:
Lub brakło jednej cyfry (pytanie czy nie jest to zapchany stempel/niedobicie)?:
Jest coś takiego jak INTERPUNKCJA:
Owszem coś takiego istnieje. I choć młode pokolenie zapomina o jej istnieniu nie sposób odmówić jej znacznej roli:
Moja stara piła leży teraz w piwnicy.
Moja stara piła, leży teraz w piwnicy.
Prawda, że sens zdania jest inny dzięki tylko jednemu znakowi? Podobnie ma się z interpunkcją na monetach. Czasami jej nie ma a litery są po prostu od siebie trochę oddalone ale w większości przypadków jest. Czasem zdarza się, że użyta zostaje nieprawidłowo:
Osobnym rodzajem błędów są bicia jednostronne. O ile
jednostronny awers to dosyć „popularna” odmiana to jednostronny rewers w
przypadku 1616 to już niezwykle rzadki przypadek.
A kiedy błąd staje się "normalnością"? Czy też kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą? '
Znamy przypadek, gdy odmiana z błędem stała się popularniejsza niż prawidłowo wybite monety. To półtorak z 1616 r bity w Bydgoszczy z Sasem w heksgonie. Tam odwrotne litery „N” występują na tyle często, że łatwiej trafić na egzemplarz „błędny” nie niż kupić monetę z prawidłowymi e”N”kami.
Oczywiście to nie wszystkie przykłady półtoraków z błędami. Jest ich o wiele więcej a katalogi co rusz wzbogacają się o nowe przypadki. Pojawiają się jednak na aukcjach niezmiernie rzadko osiągając wysokie ceny. Zgodnie z prawem Murphy'ego prawdopodobieństwo pojawienia się ich w handlu rośnie proporcjonalnie do tego jak bardzo spłukaliśmy się wcześniej kupując wcześniej jakąś inną monetę :D
Postanowiłem nie wymieniać tu kilku "ewidentnych" błędów bo będzie to materiał na kolejne wpisy a ten już jest i tak "przydługi".
Pozdrawiam
Postanowiłem nie wymieniać tu kilku "ewidentnych" błędów bo będzie to materiał na kolejne wpisy a ten już jest i tak "przydługi".
Pozdrawiam
dzięki za poszerzenie mojej wiedzy o półtorakach
OdpowiedzUsuń