wtorek, 2 września 2025

Skarb fałszywych półtoraków

Dziś znów o fałszerstwach. Ale inaczej niż ostatnio, bo z epoki. Jako, że na urlopie byłem na polskim wybrzeżu jakoś tak samo nasunęło się skojarzenie :D

"Sztos" 1997

 

Oczywiście aktualnie metody znane z filmu "Sztos" trącą nieco myszką ale na baczności nadal trzeba się mieć ;) Wyobraźmy jednak sobie, że mamy worek lewych pieniędzy. Jak je wprowadzić do obiegu? Na takie pytanie zapewne szukano odpowiedzi jakieś 400 lat temu, jednak pewne okoliczności widać zmusiły ówczesnych fałszerzy do zmiany planów. Dlaczego? O tym za chwilę. Najpierw tło.

Otóż jesienią (16-18 września) 2021 roku, 2 kilometry od miasta Bar (obwód Winnicki, zaznaczone na mapie), w wąwozie na południowy wschód od wsi Hajowe znaleziono skarb fałszywych półtoraków. 

Na podstawie mapy z Wikipedii (Bar zaznaczony żółtą strzałką)

Bardzo ciekawy skarb, gdyż wszystkie fałszerstwa mają datę 1619 i pochodzą z jednego "stempla", z tego samego warsztatu. 

 

Violity forum

 Tak wyglądają jedne z ładniejszych egzemplarzy z bliska:

Sympatyczne srebrzenie

 

Piękne detale Orła, Pogoni i Snopka!

Wygląda na to, że wybijane były w miedzi (zapewne nie czystej, lecz bardziej jakimś stopie zawierającym miedź w znacznej ilości) i srebrzone z wierzchu. Jedyny błąd w legendzie, który popełnił fałszerz to POIO, zamiast POLO. Trochę to dziwi przy wysokiej dbałości o szczegóły.

E: Niezawodny pasjonatort zasugerował, że zastosowanie I zamiast L mogło być wyróżnikiem, który ułatwiał rozpoznanie monet. Ot, żeby samemu się nie naciąć, takie "pozdro dla kumatych" w wykonaniu naszych przodków. Nie można oczywiście tego wykluczyć. Na końcu wpisu jest jeszcze o jednym skarbie, gdzie ponoć Kozacy zniekształcili legendę aby ośmieszyć króla Zygmunta. Czy może POIO zamiast POLO miało jakiś negatywny/prześmiewczy wydźwięk? Ktoś może wie?

Z kolei tak, dla porównania wygląda oryginał z epoki:


Widać, że fałszerz miał talent. Jeśli przyjrzymy się dokładnie zauważymy, że skopiował jabłko V.4 (według katalogu Półtoraki Wazów z 2022), które w 1619 roku jest stosunkowo rzadkie! Takie jabłko pospolicie występuje dopiero w 1620 roku. W 1619 był to jakiś procent.

Kolejna sprawa - proszę spojrzeć na literę P w fałszerstwach (akurat na awersie słabo widać ale przeglądając zdjęcia jest użyta ta sama punca co na rewersie). Jest ono uszkodzone. Skoro fałszerz tak precyzyjnie odtworzył np. odmianę jabłka czy herby Rzeczpospolitej to nasuwa się pytanie czy uszkodzona punca litery P to "wypadek przy pracy" czy intencyjne działanie, mające upodobnić wyroby do oryginalnych monet?

Tu też mamy uszkodzone P (tylko w POLO)

Poniżej mamy rzut na cały (?) skarb:

Violity forum
 

Monety były rozrzucone luzem jak i w dosyć dużej ilości małych, pozlepianych ze sobą "grupek", co widać na zdjęciach:

Violity forum

Nie były zatem zdeponowane w jakimś naczyniu/pojemniku. Choć nie można wykluczyć, że np. zostało ono zniszczone podczas uprawy ziemi, niekoniecznie w czasach nam współczesnych, zaś resztki materiału się po prostu się nie zachowały do naszych czasów. Taką opcję mogłyby potwierdzać monety pogięte i połamane, choć oczywiście przy braku konkretnych dowodów trudno się tego trzymać.

Violity forum
 

Skarb liczył ponad 600 monet, ważył ok. 740 gram. Wszystkie monety zostały wykonane jednym stemplem i trzeba przyznać, że dobrze naśladują oryginalne półtoraki. 

Violity forum

Masa monet była bardzo zróżnicowana: od 0,3 (choć nie jest to napisane podejrzewam, że może chodzić o sztuki w bardzo złym stanie lub te połamane) aż do 2 gram! Średnia jednak wynosiła ~1,1 gram, więc pasowało to do ówczesnych realiów. Po resztę danych odnośnie wagi monet odsyłam do pracy pana Bakalca i Boiko-Gagarina, którzy opisali ten skarb (źródło na dole wpisu).

Poniżej umieszczam jeszcze trochę materiału fotograficznego z forum.

Widać, że znalazca (?) oczyścił część monetek:

Violity forum

Violity forum

Violity forum

Całkiem przyjemne znalezisko. Na pewno nieczęste, gdyż skarby półtoraków, (nawet jeśli ten nominał stanowi większość) są zróżnicowane względem roczników i mennic. I zazwyczaj są "wzbogacane" pewną ilością lewizny, niżby ta miała stanowić jednorodną grupę fałszerstw. Czy naśladownictw - tu serdeczne pozdrowienia dla pewnego Pana Magistra, który opisywał w swojej pracy dyplomowej skarb depozyt monet z Łowicza, w której większość stanowiły półtoraki (i jedno naśladownictwo) :) 

Tutaj mamy ewidentnie do czynienia z sytuacją, gdzie prawdopodobnie XVII-wieczni "Synek i Eryk" mieli zamiar zamienić trefną walutę na coś mającego realną wartość. Rozrzucenie monet mogłoby świadczyć o chęci szybkiego się ich pozbycia przed np. wymiarem sprawiedliwości. Lub np. rabusiami. Wszak tylko w bajce kruk krukowi oka nie wykole. Możemy przypuszczać, że monety rozsypane zostały w wyniku jakiś gwałtownych zdarzeń. Być może w najbliższej okolicy umiejscowiony był zakład fałszerski, skąd monety miały trafiać małymi partiami m.in. do pobliskiego Baru. Ech... fajnie byłoby się pobawić i poszukać jakiś źródeł historycznych o ewentualnych karach czy procesach z tamtych okolic... Oczywiście jak wspomniałem chaotyczne ułożenie monet może być też wynikiem ich "rozprzestrzenienia" z jakiegoś konkretnego miejsca w wyniku np. uprawy ziemi.

Jeszcze słowo na temat fałszerstw. Posprawdzałem moje archiwum i mam zdjęcia tych monet z datą jeszcze sprzed odkrycia tego skarbu, więc nie jest to jedyna partia tych fałszywych półtoraków. Na kilkanaście dni przed odkryciem np. na WCN oferowany był m.in. taki egzemplarz:

https://wcn.pl/archive/329461

Kontynuując wątek skarbów fałszerstw dla wytrwałych pokażę jeszcze zdjęcia, które też dawno temu zachomikowałem z Violity. Również mamy tu jednorodną grupę fałszywych półtoraków, jednak raczej o rząd niżej jeśli chodzi o styl i dokładność wykonania:

Monety dla analfabetów, niedawno też na WCN sprzedał się podobny stylistycznie delikwent:

https://wcn.pl/archive/417492

Na "warsztacie" mam też fałszerstwa z twierdzy Samary, gdzie jak twierdzą wschodni autorzy mieściła się trefna mennica. Jednak póki co brak mi namacalnego dowodu istnienia tych fałszerstw, bo według opisu były one dosyć charakterystyczne.

Oczywiście zdjęcia skarbu pochodzą z Violity, gdzie część (?) monet została wystawiona na sprzedaż. Był też poświęcony znalezisku osobny wątek na tamtejszym forum. Miałem okazję zamienić kilka maili z panem Aleksandrem Bakalcem (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem nazwisko), który na Violity forum podesłał "próbną" wersję artykułu o powyższym skarbie. Po publikacji ostatecznej wersji w Ukrainian Historical Journal (źródło na dole wpisu) otrzymałem pozwolenie na rozpowszechnienie informacji tu.

Źródło: Бакалець, О., & Бойко-Гагарін, А. (2025). Скарб фальшивих півтораків Сиґізмунда ІІІ Вази з с. Гайове на Вінниччині. Український історичний журнал, (2), 98–105. https://doi.org/10.15407/uhj2025.02.098



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Numizmatyczna alchemia...

Tytułem wstępu: mamy z żoną kilka ulubionych gier planszowych. Można powiedzieć, że w czołówce są Alchemicy.  https://pelnapara.znadplanszy....