środa, 14 października 2020

"Autopromocja" - blog Fałszywe monety

Witam 

Nie jestem przesadnie "wylewny", poza tym jak niektórzy zdążyli się zorientować mój blog o półtorakach stał się persona non grata na fejsbuku a to za sprawą jednego sprzedającego, któremu nie spodobały się słowa prawdy i poleciał ze skargą do mamusi Digital Millennium Copyright Act (DMCA), że wykorzystałem jego zdjęcia z aukcji. Zdjęcia dla spokoju usunąłem ale smród na fb pozostał. Swoją drogą ten wpis cieszy się powodzeniem, że jest trzecim najchętniej czytanym spośród wszystkich (47) wpisów. Jak to było? "Nieważne jak o tobie mówią, ważne by mówili". 

Dobra a teraz na poważnie. 

Jakiś czas temu najpierw założyłem grupę na fb o polskich (i z Polską związanych) fałszywych monetach (zachęcam do zapisywania się, będą tam na bieżąco umieszczane aktualności blogu) z myślą o tym, że to medium jest uniwersalne i dociera do (prawie) wszystkich - a to jest najważniejsze jeśli chcemy propagować niechęć do falsyfikatów ;) 

Jednakże układ fb i docieranie do wpisów sprzed np. roku czy dwóch to istny koszmar, więc równolegle postanowiłem wypróbować poniekąd sprawdzony sposób. 

Założyłem blog: FAŁSZYWE MONETY

Zrobiłem SPIS "TREŚCI" (wiem, narazie ubogi :P) aby można bezproblemowo wyszukać interesujący nas rok/nominał/władcę.

Materiału mam narazie aż nadto i moim jedynym ograniczeniem jest niestety czas, którego mam w deficycie. Aktualnie bazuję na forum TPZN, które dla mnie jest nieocenionym źródłem. Niestety w wątkach o falsach osoby komentujące popełniają kardynalny błąd: linkują do allegro, olx, ebaya, czyli tam, gdzie zdjęcia po pewnym czasie znikają. Nawet allegromat aktualnie nie ma zarchiwizowanych zdjęć. Błogosławieni ci, co zapisali zdjęcia na serwerze TPZN (tych jest mało). Tutaj te zdjęcia będą póki trwa serwis blogger a nawet dłużej - mam je zarchiwizowane na dysku(ach) więc jakby (odpukać) coś to mogę postawić blog od nowa na innym serwisie. Mam też pozwolenie na wykorzystywanie artykułów od m.in. Gdańskich Zeszytów Numizmatycznych i innych firm i organizacji, za co im serdecznie dziękuję. 

Od razu chciałbym wyjaśnić moje 3 grosze na początku co do pewnych sprzedających. Otóż nie chodzi mi tutaj o konkretne jednostki jak to miało miejsce we wpisie o "ónikacie bez miecza". Możliwe, że tam faktycznie trochę popłynąłem bo co rusz na allegro pojawiają się "ónikaty" czy monety "bardzo rzadkie", które nie występują w innych wariantach jak oferowane... Aktualnie chodzi bardziej o INFORMOWANIE o takowych falsyfikatach. Im więcej osób będzie wiedziało o nich tym większa jest szansa na ich "wyrzucenie" z rynku kolekcjonerskiego. Tak, wiem, że to porywanie się z motyką na słońce ale od czegoś trzeba zacząć. Im więcej będzie się o tym mówić, pisać i czytać tym więcej osób nie da się nabrać na kolejny "spadek po dziadziusiu", gdzie czyha lewizna Nike z 1932 roku. Lub piękny "oryginalny" szóstak z 1599 roku... jest tego niestety cała masa. 

Zapraszam wszystkich do rozpowszechniania informacji z tego blogu. Nie musicie mnie pytać się o pozwolenie. Sam bardzo często korzystam z wpisów innych osób (jeśli tylko to możliwe pytając się ich o zgodę i udostępniając materiały źródłowe) więc nie będę miał nic przeciwko jeśli dla dobra ogółu kolekcjonerów posłużycie się tym co znaleźliście na tym blogu.

Zapraszam też do kreatywnego komentowania na grupie fb. Nie jestem znawcą wszystkich epok i często pewnie będę popełniał błędy toteż jestem otwarty na Waszą krytykę oraz Wasze propozycje falsów, których jeszcze nie ma na blogu.


Pozdrawiam

Sławek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komety...

Idzie luty, podkuj... no nic się nie rymuje z portfelem, kontem, kasą, mamoną, wypłatą...  Może coś takiego: w lutym są często niezłe aukcje...