piątek, 6 czerwca 2025

Ogólnopolskie Forum Numizmatyczne 2025 - cz. I. Pierwszy półtorak?

Jak ostatnio zapowiedziałem chciałbym omówić szerzej moje wystąpienie na Ogólnopolskim Forum Numizmatycznym, na którym miałem przyjemność występować. Poniżej nagranie (mówię w 46:10 - 1:04:50):


Oczywiście główną myśl na temat "pierwszego półtoraka" przedstawiłem na Forum. Tak więc osoby mniej zainteresowane mogą obejrzeć pierwsze kilka minut mojego wystąpienia :) Poza tym część z tego zamieszczone jest w postaci mojego artykułu w Kronikach Numizmatycznych z 2023 roku.  Natomiast osoby, które są nieco bardziej zainteresowane jak mogły wyglądać stemple do pierwszych półtoraków (i dlaczego tak uważam) zapraszam do lektury.

Generalnie kwestia pierwszych emisji niemal wszystkich nominałów wzbudza sporo emocji. Weźmy takiego orta gdańskiego z 1608 roku. Na jego temat powstał m.in. artykuł w 10 numerze w Warszawskim Pamiętniku Numizmatycznym albo można przejrzeć prezentację w wykładu Norberta Grendela i Dariusza Pączkowskiego. O ile w tym przypadku mamy najprawdopodobniej do czynienia z fałszerstwem tzw. "kolekcjonerskim" i pierwszych ortów gdańskich należy raczej szukać w 1609 roku. Kolejne, orty bydgoskie z 1620 (też pierwszy rok ich emisji z tej mennicy) są ponad wszelkie wątpliwości oryginalne i legalne. Co nie zmienia faktu, że są to monety wyjątkowo rzadkie i drogie...


Onebid

W przypadku półtoraków raczej można mówić, że jest łatwiej. Bo to, że półtoraki z orłem były pierwsze jest swego rodzaju wiedzą powszechną. Choć niestety informacje o ich produkcji otrzymujemy w sposób pośredni - od Davida Brauna, który w 1722 opisuje polskie mennictwo:

Braun, David: Ausführlich-Historischer Bericht vom Pohlnisch- und Preußischen Münz-Wesen

Niestety metryk koronnych z interesującego nas okresu nie ma. Możemy podziękować naszym zachodnim/północnym/wschodnim (?) sąsiadom, którzy albo puścili je z dymem albo zabrali jako trofeum. W każdym razie Braun raczej nie mija się z prawdą jeśli chodzi o pozostałe ordynacje, więc możemy uznać, że pisał prawdę. Zresztą Od 1614 do 1722 to "raptem" trochę ponad 100 lat, czyli jak od mennictwa II RP do dziś. A i co większe kryzysy pustoszące nasz kraj nadal były jeszcze przed Rzeczpospolitą. Nie licząc oczywiście np. potopu szwedzkiego.

Generalnie, aby się nie powtarzać zachęcam też do lektury mojego (archiwalnego patrząc na dane) wpisu o półtorakach z orłem. Niby pięć lat a jak zmieniło się moje podejście do niektórych rzeczy...

Po pierwsze w moim cyfrowym archiwum mam zdjęcia przynajmniej 160 orłów z [3] i niemal 80 orłów [Z4]. W porównaniu do - odpowiednio - 40 i 25 sztuk z wpisu sprzed 5 lat robi to małą różnicę prawda? Ale nadal mamy zachowaną tendencję - że to orły z [Z4] są rzadsze a z [3] popularniejsze. Wbrew temu co pan Kopicki w swoim katalogu napisał ([Z4] - R3, [3] - R4).

Tajemnicą poliszynela jest, że obie odmiany: [Z4] i [3] mają swoje "odpowiedniki" w szelągach.

Styl wykonania, ozdobniki (trójlistki i krzyżyki nad orłem), etc...

No i legenda!

Produkt mincerza, który potem "przeszedł" w orły [3]


A ten w orły [Z4]

A teraz proszę spojrzeć na tą grafikę:


Mamy po lewej POLONI a po prawej REGNI. O ile monetę po lewej znamy z dwóch sztuk (ach, te popularne, masowo produkowane półtoraki ;) i je już opisałem tak monetę po prawej znamy tylko z katalogu pana Kopickiego. I tu należy się słówko wyjaśnienia, dlaczego dwie monety i w dodatku z tarczą 5-polową. Otóż według literatury (Kuźmin) dolny stempel (awersu) był zamocowany w pniu. Górny zaś rewersu (jabłko) był ruchomy. Blachę kładziono na dolnym stemplu, przykładano górny i uderzano młotem. Nie jest niczym dziwnym, że górne stemple mogły być "przechodznie". Czyli mogło się zdarzyć, że po wykonaniu, taki z legendą REGNI został "odłożony na półkę". A dlaczego nie był używany? Teraz kolej aby spojrzeć na orła z legendą POLONI. Jak mówiłem, krążek na którym została wybita moneta jest za mały w stosunku do stempla. Na drugiej, znanej monecie mamy podobne niedobicie. Na potrzeby mojego artykułu w KRONIKACH NUMIZMATYCZNYCH oszacowałem przybliżoną wielkość awersu na +/- 22 milimetry.

Hipotetyczna wielkość stempla

Po prostu mincerz, któremu zlecono produkcję stempli dla MONETA NOVA, która miała mieć oficjalną wartość 1,5 grosza stwierdził, że fizycznie też będzie większa od kursujących groszy. A tu okazało się, że nie :P Być może szybko zrezygnowano ze stempla górnego i "odłożono go na półkę", zaś dolny przez krótką chwilę służył aż nie powstał już odpowiednio zmniejszony:

https://onebid.pl/pl/monety-poltorak-1614-bydgoszcz-odmiana-z-orlem-na-awersie-p/224723

Oczywiście zmieniono legendę. Z POLONI MDL zrobiono PMDL, zamiast SIG3 (praktycznie niewidocznego w odmianie POLONI) jest SIGIS 3.

Zrezygnowano ze sznurowanej otoczki wokół orła.

Którego też zmniejszono :) poprzez przycięcie piór. Spójrzcie:

Oprócz piór, czym te orły jeszcze się różnią? A w czym jeden jest podobny do tego z szelągów?

Kończąc wątek można się zastanowić dlaczego zrezygnowano z awersu z orłem na rzecz tego z tarczą pięciopolową?

Noooo... dwa grosze. Nie? ;)

Otóż podobieństwo groszy krakowskich mogło być jedną z głównych przyczyn. Poza tym liczne fałszerstwa tego nominału (w sensie groszy), że wymienić można najbardziej znany przykład - fałszerską mennicę w Żywcu. Możliwe, że nie chciano aby MONETA NOVA była kojarzona z fałszerstwami, które mocno dawały się wówczas we znaki.


poniedziałek, 2 czerwca 2025

OFN, MNW... czyli półtoraki jadą do Warszawy.

Ostatnio trzymam kilka srok za ogon. Bywa to zapewne u niektórych ludzi motywujące, kilka otwartych projektów jest swego rodzaju 'samograjem' i przeskakują oni z jednego na drugi kiedy jakiś im się znudzi. Ja widać jestem albo za stary albo po prostu moja organizacja jest do bani. Bo jak już zmęczę się jednym tematem to muszę odpocząć od numizmatyki. Inaczej mam przesyt. 

Jednak ostatni miesiąc zmusił mnie aby przysiąść nad jednym tematem... no dobra rozkojarzyłem się m.in. groszami wschowskimi... :P A mianowicie dostałem zaproszenie od Damiana Marciniaka na tegoroczną sesję numizmatyczną z cyklu "W numizmatyce widzisz tyle ile wiesz". Licząc od ubiegłorocznej edycji przyjęła ona formę wystąpień typu TEDx (ja też na początku nie wiedziałem co to za TEDiks... :D). 

W zeszłym roku się nie udało, choć miałem niezłą zabawę z robieniem prezentacji. Nawet żona zauważyła, że siedzę cały czas w PowerPoincie i mieszam monetami zamiast skupić się na pracy (zawodowej). Jednak nie przebrnąłem przez sito, co trochę zasmuciło. Ale potem przeglądając prezentację na spokojnie stwierdziłem, że wybrane tematy były po prostu za długie jak na 20-minutowe wystąpienie i bardzo rozstrzelone tematycznie (oczywiście jak na półtoraki). No i zero jakiegoś wspólnego wątku (poza półtorakami ofc). 

Tutaj możecie obejrzeć zeszłoroczną edycję:

W tym roku edycja ruszała bodaj w lutym i miała odbyć się w Bydgoszczy! I to w miejscu, gdzie mieściła się XVI-XVII wieczna mennica!
Numerek 15, to tam się zaczęło (?)

Przyznam, że z miejsca chciałem startować... ale tak się złożyło, że wcześniej ustaliliśmy wyjazd na narty. I zgodnie z harmonogramem jeśli bym występował to musiałbym tego samego dnia wracać do domu (kilkaset kilometrów) aby nazajutrz rano jechać znów kilkaset kilometrów aby szusować. No niby rzecz do ogarnięcia ale jak się ma niemal tyle lat co inżynier Karwowski to już robi się problem. Tym większy, że jakoś tak nieopatrznie chlapnąłem o tym przy żonie. I się zaczęło...
Na szczęście podczas odbierania PITu w pracy zadzwonił mi nieznany numer. Okazało się, że termin został przesunięty na przełom maja i czerwca (hurra!). No to trzeba było się jednak zmobilizować i coś sklecić z zeszłorocznej prezentacji. Pod nóż poszła połowa tematów a reszta została pozszywana tak... aby została tylko moja działka. 

Tak, postanowiłem, że skoro w tym roku mija 10 lat jak zacząłem zajmować się półtorakami to przedstawię tam moje osiągnięcia. Oczywiście nie wszystko jest zero-jedynkowe ale w popchnięcie niektórych spraw miałem realny wkład, więc tak to potraktowałem. 

Do Warszawy pojechałem w piątek z samego rana, bo miałem w planach zrobić kwerendę w Gabinecie Monet i Medali Muzeum Narodowego w Warszawie. Obawy o "zbycie" jakiegoś petenta z prowincji, który przeszkadza w Ważnych-Muzealnych-Sprawach były płonne. Świetny kontakt, szybka organizacja, formalności ograniczone do niezbędnego minimum i jak już dotarłem do MNW siedziałem przed setkami półtoraków. Czas zleciał mi tak szybko, jak nastolatkowi na oglądaniu stosu Playboyów znalezionych w szafce wujka ;) 

Tyle dobra dla mnie jednego... Chyba nie przejem...

Wielkie PODZIĘKOWANIA, za możliwość przeprowadzenia kwerendy dla pracowników Muzeum! Życzę sobie i innym aby w każdej placówce było tak przyjacielsko, merytorycznie i prosto zrobić kwerendę. 
Na pewno będzie kilka ciekawych, nienotowanych do tej pory odmian... Może w kolejnej edycji katalogu? ;)

Ok, kwerenda kwerendą. Ale sobota wieczór to 26 aukcja u Marciniaka. A ja byłem na miejscu. W sumie jeśli chodzi o całą aukcję to oferta wyjątkowo dla mnie nieatrakcyjna. Ciekawe półtoraki można było policzyć na palcach jednej ręki roztargnionego pracownika tartaku.
1619 SIGIS, bez '3' przed DG.
https://onebid.pl/pl/monety-zygmunt-iii-waza-poltorak-bydgoszcz-1619-bez-cyfry-krola-b-rzadki/2805603 

Pamiętam, że pierwszą znaną odmianę (i póki co najładniejszą) też sprzedał Marciniak ale lata temu na allegro.


Ja swoją, trochę powycieraną dorwałem od RDA. Cena z wczoraj można powiedzieć, że niewygórowana jak za tak spektakularną wtopę mincerza. Raptem 5 znanych mi sztuk, co jest niższą liczbą w stosunku np. przy SIGIS III z 1616 czy SIGI III z 1618 ;) 
Kolejna ciekawostka to litewski półtorak (te zawsze są ciekawe... ale o tym później) też z 1619. Niestety los zeszpecił mu awers, przez co cena końcowa jest podobna do bydgoskiego odpowiednika. 

Opis rzetelny. 
https://onebid.pl/pl/monety-zygmunt-iii-waza-poltorak-wilno-1619/2735908

Akurat nie posiadam tej odmiany (czy też jak niektórzy wolą wariantu napisowego) jednak nie biłem się o nią. Zresztą z mojego punktu widzenia akurat wszystkie MON NOVA z Wadwiczem 'luzem' (spodobało mi się to określenie :D) na dole mają "zajechany" awers. A z luźnym Wadwiczem i rewersem MON  NOV to już wogóle kaszana... 

Mnie interesowały grosze lubelskie. 

Mniej więcej od 3 godziny i 3 minuty. 
Licytacja była zacięta, poszły za słuszne kwoty. Przy moich wydatkach z marca i kwietnia jedynie co mogłem to pooglądać te monetki na żywo. Ale kiedyś, może... 

Ok, za bardzo się rozpisałem. Poniżej nagranie, gdzie występuję jako trzeci. O każdym aspekcie poruszonym na tym wykładzie postaram się napisać. Proszę nie wymagać ode mnie punktualności ale spokojnie - będzie o wszystkim. W swoim czasie. 
Moja część przypadła na 46:10 - 1:04:50 ale oczywiście zachęcam do przejrzenia całości materiału (53:43 - oczywiście chodziło mi o 1614 a nie o 1624 :P). 



Sama forma udziału była dla mnie nowa. Zazwyczaj w soboty czy niedziele gdzieś w pracy w godzinach licytacji interesujących mnie walorów zaszywałem się na "przerwę". Miałem w ręce komórkę z odpalonym OneBidem i wtedy śledziłem aukcje wykręcając czasem dzikie kwoty (wygrywając lub nie). Teraz siedziałem na sali, Marcin, którego dotychczas znałem z kilku wykładów zaklepywał młotkiem internetowym licytatorom lubelskie grosze, którymi mnie zaraził. Spotkania z ludźmi, których znałem do tej pory z konwersacji poprzez "gadu-gadu", no ok, messengera albo PW na forum TPZN. Ja chcę więcej takiego kontaktu z ludźmi! Choć tak naprawdę mało kogo tam znałem :D

Ogólnopolskie Forum Numizmatyczne 2025 - cz. I. Pierwszy półtorak?

Jak ostatnio zapowiedziałem chciałbym omówić szerzej moje wystąpienie na Ogólnopolskim Forum Numizmatycznym, na którym miałem przyjemność w...