czwartek, 11 lipca 2024

Wakacyjnie

Sezon ogórkowy trwa aktualnie w najlepsze. Od mojego ostatniego wpisu upłynęło sporo czasu ale tak naprawdę nie mogę powiedzieć, że wykorzystałem go na hobby. Szczerze mówiąc od momentu pojawienia się kolejnej osoby w rodzinie czas (na własne przyjemności) stał się towarem bardzo deficytowym :) Kilka projektów, które ambitnie zacząłem, póki co zostało wrzuconych do "szuflady" i czeka na lepsze czasy. Jeden zaś, który na szczęście zakończyłem wcześniej czeka właśnie na publikację w drugim numerze "KRONIK NUMIZMATYCZNYCH":
 
 
Poniżej znajduje się scalony w jeden plik spis treści:

Na stronie 176 znajdują się moje przemyślenia odnośnie bardzo ciekawej odmiany z orłem i legendą "POLONI" na awersie. Gdyby ktoś po lekturze chciał podzielić się swoją opinią zapraszam tutaj, na forum TPZN lub mailowo: poltorakiblog@gmail.com. Tutaj nie trzeba zakładać konta, lecz wzorem pana Chałupskiego włączyłem moderowanie komentarzy (boty reklamowe), więc czasem mogą wystąpić opóźnienia w konwersacji z powodów opisanych na początku :)

Co do samych półtoraków od wpisu o kometach nie było jakiegoś trzęsienia ziemia ale kilka ciekawszych się pojawiło. I te starałem się upolować.

Na RDA trafił się Litwin:

Można było szpanować MSem w wysokości 64 ale monetka została uwolniona z plastyku. Zrobiłem nawet o tym filmik z zamiarem umieszczenia go na YT i blogu ale albo panowie z NGC wzmocnili slaby albo ja wyszedłem z wprawy i 2 minuty wyłuskiwania monetki nie jest chyba na tyle porywające, żebym zdobył srebrny przycisk jutuba. Na swoją obronę powiem, że nagrywałem tak aby mieć widok FPP a z braku statywu komórka "stała" przede mną co dosyć mocno ograniczało mi widok i zdolności manualne :P
Półtorak natomiast jest bardzo ciekawy z kilku względów.
Po pierwsze jest to odwrotka. Przypominam, że półtoraki litewskie w 1619 i 1620 były walcowane, więc tam układ aw/rw był niezmienny, no, chyba, że umieszczono stemple odwrotnie względem siebie. I tu pojawia się pytanie która wersja jest prawdziwa? Czy wyryto stempel odwrotnie na walcu czy umieszczono wałek ze stemplami w walcarce odwrotnie?
Rozgrzebałem trochę Wilno chcąc pójść w ślady Grzegorza Broniszewskiego, który pięknie "rozłożył" szelągi tłoczone w Malborku i opublikował swoje badania na blogu Dariusza Marzęty:

Chęci chęciami ale brak czasu (patrz punkt pierwszy) i problem z materiałem (niekiedy naprawdę kiepska jakość wybitych monet) sprawia, że były trudności z jej identyfikacją katalogową, że o stemplowej nie wspomnę... 
Ok, wracamy do monety. Punkt drugi - legenda. "Wilniaki" mają sporo za uszami, ten też nie odstaje:
* SIG III D REX PMD (Wadwicz)
A gdzie G po D (Dei Gratia)? Albo L (Litvaniae)? Brakło miejsca? Choć pod R w REX jest jakby zarys G... ale w dwóch innych monetach brak widocznej przebitki (czyli pasowałaby opcja, ze umieszczono odwrotnie wałek). Tak, są inne monety, które też są odwrotkami i mają taką legendę (ale z L na końcu). 
Na rewersie jest MON NOV (punca V ewidentnie sporo przeszła) (3) MAG DVL - czyli też niezbyt częsty typ zapisu.
Czyli ta konkretne jest póki co "nienotem", jeśli ktoś chce zajrzeć do wersji autorskiej "Półtoraków Wazów" z 2022 to pod numerem 1928 jest najbliższa mu odmiana (z L na końcu).
Stan zachowania (MS64 hehe) przyzwoity ale niedosyt pozostaje bo słabo odciśnięta jest korona (które bardzo lubię) i dolna część jabłka z nominałem. Akurat końcówka blachy mi nie przeszkadza.
Do pełni szczęścia brakuje tylko Wadwicza ustawionego pionowo, co zdarzało się w odwrotkach.
Kolejne monety to (a jak!) naśladownictwa. Ten rok jest jakiś łaskawy (tfu, tfu!). Dwie aukcje domu Art Magnat opisywanych ostatnio (rodzimy rynek) i te dwie (rynek zagraniczny) pozwoliły znacznie rozbudować mi kolekcję tych monet.
Pierwsza trafiła się za śmieszne pieniądze. Oczywiście opisana jako 1624 Bydgoszcz. W Bydgoszczy ona może i była ale na pewno nie w 1624.

Znów "nienot", choć w tym przypadku jest nadal dużo do zrobienia. Nieczytajło notował taki styl dla 1623 i 1624 ale z prostą tarczą nie zaś "ozdobną". Najbliżej był Vdovenko ale tam brak było gwiazdek po bokach krzyża i interpunkcji w MONE NO. 
Okazało się, że w Czechach źle ją zaadresowali i na szczęście pierwsza próba doręczenia się nie powiodła i monetka wróciła do nadawcy. Druga próba zaś zakończyła się szczęśliwie (dla mnie).
O tą monetkę musiałem zaś trochę powalczyć i wydać trochę więcej pieniędzy. Dzięki dobrodziejstwu technologii mogłem to robić kupując lody (pomimo ustawionych limitów lubię "pilnować" licytacji). Żona tylko spytała czy wygrałem i za ile bo widziała moje coraz częstsze rzuty oka w telefon.

W końcu udało mi się upolować półtorakogrosza, które opisywałem jakiś czas temu :) Po zdjęciach aukcyjnych nie mogłem stwierdzić jaki rodzaj grosza (mennica i rok wybicia) posłużył za bazę dla tej ciekawej, fałszerskiej emisji. Teraz już wiem. A Wy?

Następne ciekawe aukcje zapewne we wrześniu (na Onebid) lub może coś wpadnie np. na allegro (choć wątpię). 

Pisałem o permanentnym braku czasu. Od sierpnia "zwalnia" mi się sobota, którą do tej pory spędzałem w dorywczej pracy. Szczęśliwy zbieg kilku okoliczności: narodziny kolejnego dziecka, zastrzyk finansowy jeśli chodzi o główną pracę i ogólnie zmęczenie brakiem całego weekendu sprawił, że możliwe, że będę pojawiał się na różnych wystawach, konferencjach czy stacjonarnych aukcjach, które do tej pory obserwowałem na ekranie smartfona w pracy :D Nie samą pracą i monetami się żyje, lepiej się "zmęczyć" fizycznie, żeby wieczorem móc odpoczywając przeglądać swoje zbiory :) Lepiej wtedy wyglądają!


 

Pozdrawiam!

 

"Zapraszamy do reklamy"

Chyba większość czytając te słowa "odtwarza" je w głowie głosem Rafała Walentowicza, który w Programie Trzecim Polskiego Radia od ...